WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

sobota, 21 grudnia 2013

Informacja

ZAWIESZAM JAK NA RAZIE . MUSZE POPRACOWAĆ NAD ROZDZIAŁAMI . NIE OBIECUJE ALE W STYCZNIU MOŻE JUŻ WRÓCĘ I DOKOŃCZĘ  BLOGA. 
PRZEPRASZAM 

Rozdział 14

Jechaliśmy do domu w ciszy ,Emma się już uspokoiła i zasnęła . Mój kolega Dante zaskoczył mnie swoim przyjazdem , myślałem że już dawno nie żyje ,a tu taka niespodzianka ,ciekawi mnie tylko jaki ma w tym wszystkim interes ,bo wątpię żeby od tak przyjechał mnie odwiedzić . Przez te  rozmyślenia nawet nie spostrzegłem że dojechałem do domu . Nie wiem jak się zabiorę a nie chce budzić mojej ukochanej ,śpi tak spokojnie . Dante jechał za mną ,zaproponowałem żeby zatrzymał się u nas dzisiaj i na spokojnie jutro poszukał kwatery dla swoich ludzi którzy się bawią teraz na mojej imprezie  . Wysiadłem z samochodu tak samo jak mój kolega który szedł w moją stronę.
-daj wezmę małego a ty weź ją - powiedział kiedy wyciągałem Drewa
-dzięki masz klucze i wchodź -dałem mu klucze a on poszedł z małym kiedy ja poszłem z drugiej strony wsiąść Emmę .
Tyle nic więcej  nie napisałam przepraszam ale nie mam weny . 

sobota, 7 grudnia 2013

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 13

Emma
Weszłam pierwsza do łazianki umyć się i założyć spowrotem sukienkę , ale tym razem razem z bielizną.
Po prysznicu wysuszyłam włosy, ubrałam się i umalowałam byłam gotowa .Wyszłam z łazienki a moim oczom ukazał się Justin szukający zapewne ubrań w szafie . Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego 
- tylko pamiętaj nie możesz wyglądać lepiej o damnie - powiedziałam mu do ucha
-śmieszne nie zamierzam z resztą nie da się -przejechał mnie wzrokiem góra duł na co się uśmiechnęłam 
- pośpiesz się mały jest sam z chłopakami - powiedziałam i usiadłam na łózko 
- spokojnie nic mu nie będzie - powiedział i poszedł do łazienki a  ja położyłam się na łózko i wpatrywałam w sufit . Nie był za ciekawy więc przymknęłam oczy i po grążyłam się w myślach.
Justin
Wszedłem do łazienki wziąłem prysznic po paru minutach ubrałem się w to

ułożyłem swoje włosy i byłem gotowy na imprezę mam tylko nadzieję że nic się nie wydarzy . Przejrzałem się ostatni raz w lusterku i wyszedłem z łazienki Emma leżała na łóżku  podszedłem do niej i weszłem na nią całując ją w szyję 
-jesteś gotowy - zapytała 
-tak możemy iść -oderwałem się od niej i patrzyłem jej w oczy 
- to zejdź ze mnie bo nie mogę wstać - powiedziała a ja niezadowolony podniosłem się i pomogłem jej wstać . 
-miałeś nie wyglądać lepiej o damnie  a ty się  wystroiłeś - powiedziała  patrząc na mnie od góry do dołu .
-kochanie i tak ty wyglądasz najludniej   - powiedziałem starając przekonać
-niech ci będzie w sumie musisz jakoś wyglądać przymnie -powiedziała  na co zaśmiałem się z kpina ale nic się nieodezwaniem.
-dobrze chodźmy bo i tak już jesteśmy spóźnieni -chwyciłem  ją za rękę i wyszliśmy z domu . Podchodząc do samochodu otworzyłem jej drzwi i pomogłem wsiąść po czym sam szybko wsiadłem i ruszyłem na imprezę . Jechaliśmy  dość szybko wiec Emma co chwile mówiła żebym zwolnił  ale ja nawet nie słuchałem jej . Dojechaliśmy wreszcie na miejsce impreza się zaczęła widziałem  sporo ludzi którzy jeszcze przychodzili zaparkowałem samochód po czym szybko wysiadłem żeby otworzyć mojej kobiecie drzwi i pomoc jej wysiąść .  Rozejrzała się po czym popatrzała na mnie na co odpowiedziałem jej uśmiechem.
-mam nadzieje ze chłopcy pilnują małego  - powiedziała kiedy szliśmy w stronę wejścia
-nie martw się wiedzą że jak coś by się stało to bym ich zabił  -odpowiedziałem jej stanowczo kiedy otwierałem drzwi przed nią . Weszliśmy do środka a wszyscy popatrzyli na nas . Muzyka przygasła rozejrzałem się po sali była urządzona genialnie jak w prawdziwym klubie . Wielki parkiet gdzie ludzie tańczą miejsce didżeja bar i stoliki  a i oczywiście miejsce dla nas czyli VIP pół okrągła kanap z okrągłym stolikiem gdzie dostrzegłem chłopaków z małym gdy mnie zobaczyli odrazu wstali Joe wziął małego który jak mnie zobaczył powiedział ''Tata'' . Emma poszła po małego i wzięła go po cym szybko znalazła się oko mnie z powrotem i podała mi małego i pocałowała w policzek . Wziąłem małego na ręce po jednej stronie miałem Drewa na reku a druga trzymałem Emmę .Idealne weście . Ruszyłem do naszego stolika przez środek sali gdzie ludzie zrobili przejście staniołem przed stolikiem i odwróciłem się do nich po czym powiedziałem.
-miło mi widzieć wszystkich zaproszonych , mam wspaniałe wieści -uśmiechnąłem się cwaniacko-otóż wreszcie odnalazłem swoją ukochaną -pocałowałem ją -a to nie wszystko okazało się że urodziła mi syna mojego potomka i następce mojego spadku o którym każdy marzył ,oto Drew-i podniosłem go do góry a wszyscy zaczeli bić brawo .
-bawmy się - i zaczęła grac na nowo muzyka a ja razem z moja rodzina usiadłem przy stoliku .
Impreza zaczynała się dobrze ,bawiliśmy się nawet mały był zadowolony . Kilku ważniejszych ludzi z mojego otoczenia się przywitało gratulując żony i potomka . Mały miał mnóstwo prezentów .Impreza się rozkręcała . Siedziałem miałem cały czas małego przy sobie gadałem nie piłem za dużo w końcu muszę być odpowiedzialny . Usłyszałem pisk  Emma przytulała się z jakimiś koleżankami za pewne, śmiały się . Po chwili podeszła do mnie
-Justin pójdę z koleżankami na chwilkę potańczyć -oznajmiła po nie waż kazałem jej mówić o tym jak chce się oddalić o damnie . Był tu zbyt wiele moich wrogów którzy tylko czekają na okazję . A zwłaszcza teraz kiedy mam dwa słabe punkty (chodzi tu o Emmę i Drewa).
-dobrze -odpowiedziałem i złożyłem na jej ustach pocałunek uśmiechnęła się i już znikła z dziewczynami.
Siedziałem z chłopakami już dobrą godzinę przez ten czas ani razu nie widziałem Emmy zaczynałem się martwić . Mały zrobił się markotny i chyba był śpiący zresztą nie-dziwię mu się jest już późno a on dawno powinien spać.Zresztą to nie miejsce dla dziecka , i tak że ta muzyka mu nie przeszkadza niby jest pochłonięty zabawą nowymi zabawkami ale i tak że wytrzymuje  . Rozglądałem się za Emmą niespodziewanie zobaczyłem ze idzie razem z koleżankami podtrzymywały się nawzajem żeby nie upaść podeszły i się ciągle chichotały .
-Emma -jęknąłem wstając
-Meżuuuuuuuuuuu kocham cię - krzyknęła
-Wiem ale już wracamy do domu -powiedziałem stanowczo
-nie zostańmy jeszcze tak dawno nigdzie nie wychodziłam - jęknęła niezadowolona
-Emma Drew jest śpiący a pyzatym ty już nie możesz ustać - powiedziałem podtrzymując ją
-dobrze -westchnęła pożegnaliśmy się  wziąłem małego który prawie zasypiał wyszliśmy
Wsadziłem małego do fotelika kiedy:
-Justin-usłyszałem głos Emmy odwróciłem się w stronę jego -tak -popatrzałem -pomóż
Emma była trzymana przez jakiegoś kolesia który przykładał jej broń do głowy .
-Co jest kurwa - przekląłem
-Musisz bardziej uważać,gdzie ona się tak nawaliła -powiedział nieznajomy
-puść ja albo nie wiem co c i zrobię - syknąłem i sięgnąłem po broń którą maiłem z tyłu w spodniach
-oj Justin Justin -droczył się zemną - jesteś sam a ja - powiedział na te słowa stanęli obok niego koledzy
-chyba mnie nie znasz - prychnąłem
-chyba nie zamierzasz strzelać zwłaszcza kiedy w pobliżu są małe dziecko,twoje dziecko-wskazał bronią na śpiącego Drewa- , nie znam się ale chyba mógłbyś mu słuch uszkodzić - powiedział
-nie zamierzam -odpowiedziałem
-Justin nadal mnie nie poznajesz - zapytał nie wiedziałem o co mu chodzi
- o co ci chodzi - zapytałem zdezorientowany . byłem skupiony na Emm która starała nie panikować
- Justin swojego kumpla nie poznajesz tyle lat - powiedział na moje szczęście chłopacy wyszli na dwór zobaczyli co się dzieję wiec podeszli.
- Hej Justin wszystko gra - zapytał Diego wszyscy byli w pełnej gotowości -
- o i wsparcie przyszło -powiedział nieznajomy
-ta wszystko gra -odpowiedziałem ale oni wiedzieli że mają być gotowi na wszystko
-a wracając coś mi świta zawsze Dante lubił na powitanie podnosić mi ciśnienie ale przecież ...-myślałem na głos
-Dante-przedstawił się a mi szczęka opadła
- Dante to ty tyle lat minęło myślałem że zgoniłeś, miałeś problemy z tym jak mu tam było..-naszedł mnie dziwny słowotok
- miałem ale już po sprawię, postanowiłem się odwiedzić - powiedział
-  miło ale możesz puścić już moją żonę jest trochę przerażona a mi ciśnienie do 300 skoczyło - powiedziałem chowając broń
- ah tak oczywiście - puścił ją kazałem chłopakom opuścić broń Emma odrazu podbiegła i się wemnie wtuliła szlochając.
- spokojnie kochanie -  głaskałem  ją po plecach
-nienawidzę tego czym się zajmujesz, che do domu -powiedziała szlochając.