WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

czwartek, 20 lutego 2014

rozdział19

JUSTIN

-Nie w progu -zaprosił do środka
 -Chodź- wciąłem Emmę
  -Justin a jeśli się nie zgodzą- rozmawialiśmy przy stole
 -Emma na pewno wodziłaś ich spojrzenia - Justin tłumaczył
- frank pogadamy z córka wyjaśni jej i będzie ok a drew jeśli będzie chciał to co moje teraz zgodzi się poza tym widzę jak się pata na siebie - mówiłem dalej
 -Właśnie Emma w sumie Bella i niczym innym jak o Drew nie mówi jak to ona powiedziała że jest egoistyczną zakłamaną szuja niegodną chodzenia po ziemi - powiedział Frank
 -Łoł niezłą córeczka-powiedziałem
 -Syn również- dodał
 - To co ponowie dzisiaj pogawędźcie z dziećmi a jutro u nas na obiedzie dają odpowiedz co o tym myślą- powiedziała Emma
- Dobra no Frank wreszcie będziemy mieli coś wspólnego- zaśmiałem się
 - Co- zapytał zdziwiony
 -Wnuki-odpowiedziałem mu
 -Zabawne Bieber- zaśmiał się a do domu w tym czasie wskoczyła zła Bella
- Bella skarbie co się stało- zapytał opiekuńczo Frank córkę
 - Nic po prostu go nienawidzę  On uhhhh- powiedziała wkurzona tupiąc nogą kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi
 -O ktoś przyszedł- frank wstał otworzyć  w drzwiach stał Drew był zdenerwowany ale smutny
- Jest   Bella- zapytał Franka
- dla niego Izabella powiedz że nie- bella siedziała na schodach do pietra
 -Drew- zapytała Emma kiedy wyszliśmy z salonu
-mama tata co jest- zapytał szokowany
- Właśnie o.co tym razem-zapytałem syna
- Nic takiego-powiedział spokojnie
 -Nic to było nic Bieber uhhhh- krzykła Bella wstając ze schodów
 -Bella proszę no przepraszam-Drew podszedł do niej
- Zapamiętaj sobie że nie jestem jak Sendi która ci daje w łazience na przerwie - krzykła mu w twarz
- Ale wystarczyło nie a nie obrazu mnie policzkować - warknął Drew
  -Mówiłam ale nie odpuściłeś przez ciebie znowu mam silniki na.nadgarstka - pokazała mu sine nadgarstki
 -Hej dzieciaki spokojne- wtrąciła się Emma
-  Bella proszę przepraszam-błagał ja Drew
-Nie odzywają się do mnie- odpowiedziała
  -Dobra jak chcesz - machnął ręka
 -Dobra-fochła się
 - Drew idziemy- powiedziałem do niego
 -Ja idę jaj najdalej od niej ona mi tak na nerwy działa uhhh- powiedział do niej
 - Do widzenia-powiedział i wyszedł nie czekając na nas
 -Drew masz być w domu o 20 Musimy pogadać poważnie- krzykłem do niego
 - Część Frank- pożegnałem się
 -Część Emma Justin - pożegnał się również
                                                   ***
 - Justin a jak sobie coś zrobił oni na prawdę mocno się poprztykali - Emma się denerwowała
 - Wiem ale spokojne  Frank dzwonił że bella też znikła a wcześniej słyszał jak ktoś wchodził do nich przez okno- powiedziałem spokojnie
 - Myślisz że są razem-zapytała
 -Tak- byłem pewien
-Ktoś idzie-Emma wstała szybko
- Drew-zapytała
- Tak to ja mamo spokojnie- powiedział spokojnie
 -Gdzieś ty był baliśmy się-Emma mówiła
  -Oj przestań wiem że jestem obserwowany-przewrócił teatralnie oczami
 -Co-Emma wyjąkała do mnie
  -Przepraszam Emma ale nie mogłem ci powiedzieć-przerosłem ją
 -Widzisz mamo tata wiedział więc wie gdzie byłem i z kim byłem-spojrzał się na mnie
- Tak nie do końca kolego-powiedziałem
- Po tym jak odjechałeś z bella z pod jej domu dziwnym trafem udało ci się zgubić moich ludzi-mówiłem
-Widzisz taktu mam sposoby-zatar ręce
- A jaki sposób użyłeś że zdobyłeś broń-zapytałem ciekawy
 - Pikus jak zamawiałeś broń dopisałem jeszcze jedną, wiedziałem kiedy przyjadą więc zaraz jak przyszły zawsze otwierasz paczkę i upewnia się że jest ok a że zostawiasz ją w gabinecie i idziesz płacić bo ostrożność przede wszystkim i nie wpuszczasz do domu tylko każesz czekać  to szybko weszłem wziąłem co moje i wyszedłem-  powiedział
 -Hmmm zdalnie ale trzeba było powiedzieć że chcesz załatwił bym.ci lepsza-powiedziałem
 -Hej panowie to ja wam może kolację zrobię-Emma się odezwała znudzona nasza rozmową
-  Dobrze , chodź do gabinetu pogadamy-powiedziałem do Drewa
-  Dobra
- Siadaj drew
- Więc tatku może załatwić lepszą
-  Zobaczymy na razie oddawaj tą
-  Ale tato
 - Nie jojcz
- Dobra  A teraz co myślisz o Bella
- A co mam myśleć dziewczyna uparta i wkurzająca
  -Dobrze a co myślisz o przejęciu moich interesów
-W sumie to nie wiem z chłopakami sami mamy mały interesik , ale jak by z tym co masz to jesteśmy do przodu
-Masz swój interes
- No chyba jestem Bieber więc nie mogę ci wstydu przynieść
- No jestem w szoku pozytywnie
 - Cieszę się ale.co z tym interesem bo wiesz już od dawna słyszałem że mam przejąć po tobie ale nie myślałem że tak łatwo pójdzie
- I nie będzie łatwo widzisz żeby przejąć moje interesy musisz jak by to powiedzieć ożenić się taki jest mój warunek jeden , drugi to że twoja żona będzie
-  Czekaj chcesz.mi wybrać żonę
-  Tak , inaczej zapomni na razie o interesie
-  Żartujesz nie możesz
-  Mogę i to zrobię
- Dobra a kim man być moja żona
- Córka Franka Shorta
- Że Bella
- Tak coś nie tak
 - Nie ale ona , a ona co na to
- Jeszcze nie wiem jutro na obiedzie ma dać odpowiedzi tak samo jak ty
- Ona jest wrażliwa , i posłuszna ojcu a jeśli się nie zgodzi
- Nie będzie interesu , dopóki nie uznamy że jesteś gotowy
-  Ale ja jestem gotowy
-  A Bella coś do niej czujesz
-Tato , wkurza mnie i trochę już ucierpiała prze zemnie  ale z drugiej strony jest coś w.niej ci mnie ciągnie od kiedy ja zobaczyłem ,chyba tak lubię ją
-  Więc ślub z nią będzie rozsądny ona też coś czuję do ciebie, nie mówię że już macie się pobierać najpierw sprawdźcie co jest grane , spotkajcie się porozmawiajmy o sobie poznajcie się dobre
- Dobrze ale co jeśli to nie ta
- Że mną i mama było tak samo też była nowa i tez jej pokazałem kto rządzi szkołom potem jakoś tak wyszło że zaleliśmy  spotykać się, kiedy wszystko się układało ona znikła wtedy straszne się pokłóciliśmy wróciła po dwóch latach z tobą wiedziałem od razu kiedy tylko wyładowała że jest spowrotem nie minął tydzień a ty miałeś moje nazwisko a ona była moja żona i zobacz
- Tak wiem znam ta historię  , mam została zmuszona do ślubu
-  Obrazu zmuszona po prostu nie przeczytała co dokładne podpisuje
- Tak miało być tylko zamienione mi nazwiska z odrazu akt małżeństwa
-  Dokładne
- Dobra zastanowi się ale nie wiem
 Dzwonek telefonu Drewa
- To Bella.  Pewnie Frank powiedział jej zostawię cię pogadajcie -powiesiłem i wyszłem z gabinetu

DREW
rozmowa telefoniczna
- Bella
-  Drew , tata mi powiedział, dlaczego ja ,on ,ty ja nie wiem o co chodzi - płakała do telefonu serce mi się krajało
- Bella skarbie spokojne , ja rozumiem ale musisz się uspokoić - starałem się ją wesprzeć kiedy ja byłem na tyle duży żeby pojąc czym mój ojciec się zajmuje  starłem się tym nie przejmować i po jakimś czasie się przyzwyczaiłem, jednak dla niej to jest ogromny szok jest bardzo wrażliwa 
- Ale Drew jak to jest że prze tyle lat nie wiedziałam Że mój ojciec jest gangsterom twój też i ty dlaczego ja nic nie wiem czemu nikt mi nic nie mówi -szlochała
- Bella spokojne - uspokajałem ją
-  I mam być twoja żoną, żoną gangstera w  szkole gadali ale myślałam że to nie prawda , myślałam że to przez to że ubierasz się na ciemno i że wszędzie chodzisz z chłopakami-szlochała 
 - Bella-wyjąkałem
-  Nie nie skończyłam , teraz zrozumiałam że to prawda i.że jak znikały z lekcji to miałeś jakieś porachunki ,jak to teraz będzie przecież my się wiecznie kłócimy  nawet jak kilka godzin wyciągnąłeś mnie przez okno to i tak się nie pogodziliśmy a za to kłóciliśmy się -cały czas płakała  
-  Bella zaraz będę u ciebie i pogadamy -powiedziałem wreszcie 
- Dobrze czekam na ganku - szlochała  
 - Ok- powiedziałem i się rozłączyłem 
koniec rozmowy
-  Mama ja wychodzę ,gdzie tata- krzykłem do mamy
-  Rozmawia z Frankiem podobno Bella po tym jak ojciec jej powiedział wstała i powiedział że musi to przemyśleć -mama powiedziała zaniepokojona
- Wiem właśnie do niej jadę , siedzi na ganku i czeka na mnie - powiedziałem do niej
- synku masz   czekoladki , wiesz mi będzie ci wdzięczna - -powiedziała mama  wręczając mi słodycze
- No dobra gdzie kluczyki-wziąłem słodycze po czym rozejrzałem się z kluczami
 -Przed chwila odniosłam je do garażu na wieszak bo nie łaska odwiesić- powiedziała
  -Oj mamo mówiłam żebyście mi kupili własny samochód- wy jojczyłem
 - Z tym to do taty- wyszczerzyła się
 - Tata zabrał mi broń więc o samochodzie mogę zapomnieć -westchnąłem
 - Drew -mama zawołała
-Tak -zapytałem
-  Masz ale ja ci jej nie dałam tata dał żebym schować do sejfu ale chyba przyda ci się skoro ojciec odwoła twoje.niania - powiedziała
 -Serio mamo ty ta dobra , jestem wolny od nianiek, mama daje broń , no jeszcze tylko brakuje że.tata kupił wreszcie ten samochód i.jestem w.raju - zaśmiałem się
- Dobra idź już lepiej do dziewczyny- zaśmiała się również
- Dobra -i odwróciłem się by wyjść
- A drew- zawołałam mnie jeszcze
-Tak mamo-odwróciłem się do niej
-  Masz na wszelki wypadek -po czym ściągnęła swój pierścionek zaręczynowy od ojca
-  Ale to twój od taty-powiedziałem w szoku , bo nigdy go nie zdejmowała
- Użyje go dobrze skoro historia się zatacza niech ten pierścionek będzie w rodzinie-powiedziała wręczając mi go
-  Dobrze kto wie może jeszcze dzisiaj popracujemy nad wnukami - zaśmiałem się
-  Drew nie przeginaj -skarciła mnie palcem
-Żartowała może - i wyszedł z uśmiechem na twarzy .
♥♥♥
 - Bella hej mam coś.  Czekoladki- weszłem na ganek siadając obok niej kiedy podniosła głowę
-ska wiedziałeś ze ich potrzebuję-zapytała uśmiechając się lekko
- Moja mama - powiedziałem krótko
- Rozumiem i rozumiem że to ważne dla ciebie żeby przejąć po ojcu- powiedziała już pożnie
- Tak ale nie musisz tego robić bo skoro raptem parę godzin temu się kłóciliśmy to...-nie dała mi dokończyć
-. Wiesz tata mi mówił że mama zawsze chciał żebym była szczęśliwa , a ja będę szczęśliwa jeśli tata też  -powiedziała a ja wiedziałam że jest gotowa zrezygnować z własnego szczęścia żeby tylko jej ojciec był szczęśliwy
-Nie musisz tego robić-powiedziałem żeby wiedziała że nie chcę jej zmuszać
- Wiem ale to głupie ale ja cię chyba lubię ,to dziwne ze pomimo że się kłócimy ciągnie na do siebie -zaśmiała się
- Wiesz ja mam tak samo przepraszam że tyle cierpiałaś w szkole - zaśmiałem się i przeprosiłem za to cierpienie
- chyba mogę ci wybaczyć w końcu przyniosłeś mi czekoladki to słodkie -cmokła mnie w policzek na co się uśmiechnąłem
-  Oj przestań więc jaką jest twoja odpowiedź co do tego ślubu- zapytałem poważnie
 - Skończysz z Sendi i innymi dziewczynami-zapytała się mnie
 -Tak- odpowiedziałem poważnie
-Więcej mnie uderzysz-pytała dalej
- Tak-byłem pewien że już nigdy jej nie skrzywdzę
- Będę mnie traktował jak księżniczkę- zapytała słodko
- a chcesz tego - wyszczerzyłem się
- tak - odpowiedziała a ja już dłużej nie czekają wstałem i ukląkłem prze nią
 - Co ty wstawiasz- zaśmiała się
- Robię to jak należy- odpowiedziałem
-  Drew ?- zrobiła zdziwioną minę i spoważniała
-  Izabello czy zostaniesz moja żoną ? - I wyciągiem pierścionek od mamy
- O jesteś taki słodki , nie musisz ale tak zostanę twoją żoną - odrazu odpowiedziała z uśmiechem a ja wsunąłem jej pierścionek na palec
-Nie jestem słodki , jestem sexy - powiedziałem siedząc obok niej na ganku
 - Jesteś i kropka  - powiedziała i pochwała mnie delikatnie w usta ,byłem w szoku
 - Ty też jesteś spotka jak jak się rumienisz -zaśmiałem się bo widziałem na jej policzkach rumieńce które starała się ukryć
-Drew przestań, Jest piękny , podziękuj mamę że ci go dała- powiedziała
 - co? a pierścionek skat wiesz że to jej -zapytałem marszcząc coło
 - Widziałam na jej palcu-wyjaśniła
 - Mogę czegoś spróbować- zapytałem nagle
 - Pewnie co to..-zapytała nie wiedząc o co chodzi
 - To - i pocałował ja delikatnie na początku była zdezorientowane ale pi chwili oddawała pocałunki
 - Drew stóp ,- powiedziała siedząc na moich kolanach obrazkiem
 -mhm - nie przestawialiśmy się całować mimo że powtarzała by się zatrzymać
 - Mówię serio , chyba że go opanujesz ,bo trochę czuję się niekomfortowo - powiedziała zażenowana tym
 - Tak na mnie działacz nic nie poradzę - powierzyłem uśmiechając się do niej
 - Musisz zaczekać aż do ślubu z tym- powiadała a mi szczeka opadła
- Nie proszę ,błagam - błagałem ją ale i tak wiewałem że nic z tego
- Mhm - opanowałem mojego kolegę ale tylko dlatego że powiedziała że nic nie dostanie aż do ślubu
- Drew -powieszała przez pocałunki bo tylko na to mogłem liczyć
 - Mhm nie przedstawiłem całować- nie przestawałem byłem skupiony na całowaniu jej ust
- Co.to jest - w tym momencie oderwała się i w reku  trzymała mój pistolet, który mama dała mi a ja go widziałem stylu za spodnie tak że koszulka zasłaniają go a ja mogłem szybko wiać do w razie potrzeby
 - Am to jest..-zająknąłem się
 - Wiem co to ale po co ci to- zapytała była lekko w szoku nawet odrobinę się bała
- Na wszelki wypadek tata zniósł  ochroniarzy wiec - powiedziałem prawdę
 - Rozumiem ale nie che żebyś miał ją kiedy jesteś ze mną- powiedziała
 - Przykro mi ale muszę ja mieć , będziesz musiała się przyzwyczaić- zmartwiłem ją tymi słowami
 - I to jest najgorsze - zestrzelała
- Hej księżniczko będzie dobrze ale daj mi to- powieszałem do mniej i chciałem żeby oddała mi broń
 - Chyba wielki Bieber się nie boi że jego narzeczona trzyma broń - zaśmiała się
  - O siebie nie ale o ciebie tak - powieszałem szybko i zabrałem jej broń
- Skoro tak , obiecują mi że będziesz mnie bronił - powieszała przytulając się do mojej klatki piersiowej
- Zawsze swoją księżniczkę obiecuje - obiecałem i mocno do siebie przytuliłem
 - Dobrze, Drew chyba lepiej będzie jak wrócę-powieszała wstając z moich kolan
  - Dobrze , wiesz.co nie mówmy nic ojcu udaj złą i nic się nie odzywaj ja też tak zrobię jutro na obiedzie dopiero im powiemy - powiedzeniem
- Dobrze dobranoc Drew - przytkała i skierował się do drzwi
- Dobranoc księżniczko - odpowiadałem a ona znikła za drzwiami swojego domu .
♥♥♥

środa, 19 lutego 2014

niedziela, 16 lutego 2014

rozdział 18

sorki za błędy i inne ale tylko powierzchownie sprawdzone 
Mały nawet w samochodzie płakał byłam cała roztrzęsiona  pierwszy raz miał taką gorączkę i tak płakał , był już chory ale nie tak mocno zazwyczaj kilka dni i ani razu nie miał gorączki .  - Justin szybciej - powiedziałam zapłakana tuląc małego  - Kurwa , szybciej się nie da ale już nie daleko - odpowiedział widać że się martwi , rzeczywiście jechaliśmy szybko dosłownie wymieniliśmy każdy samochód .  Po chwili już byliśmy w szpitalu wbiegłam z małym do budynku w recepcji odrazu pielęgniarka skierowała nas do pokoju a po chwili był już lekarz  - Co się dzieje - lekarz zapytał ja nie byłam w stanie odpowiedzieć więc Justin powiedział lekarzowi że ma gorączkę .  - Dobrze zobaczmy niech pani go rozbieżne i położy - szybko rozebrałam małego i położyłam lekarz zbadał go  - Dam mu lek na gorączkę po którym powinien zasnąć ogółem nic mu nie jest jest lekko przeziębiony , a poza tym ząbkuje więc stąd ta gorączka , to normalne przepisie mu maść na ząbki po których przestanie go boleć a gorączka zniknie , strop na przeziębienie - powiedział lekarz dając mu zastrzyk poczyna wypisał receptę i dał ja Justin kiedy ja ubrałam małego był już spokojniejszy  - Dziękujemy - powiedziałam po czym wyszliśmy Drew rzeczywiście spał już po chwili mi na rękach . Kiedy doszliśmy do samochodu wsadziłam tym razem już śpiącego malucha do fotelika i zajęłam miejsce obok Justina który opierał się głową o kierownicę  .
Justin
 Po wyjściu ze szpitala wszystkie emocje wemnie uderzyły bałem się że może coś się stać mojemu synowi ale byłem szczęśliwy że to tylko głupie zablokowanie wsiadłem do samochodu kiedy Emma wsadzała małego oparłem głową o kierownicę boże tego dnia chyba na długo nie zapomnę dobrze że to tylko to ale mam wrażenie że będę w przyszłości częściej odwiedzać szpital skoro z żabką jest już taki problem to co będzie jak pójdzie do szkoły zrobi coś sobie na wf albo w da się w bojkę , a co najgorsze co będzie jak będzie się interesował tym co ja po dzisiejszym nie jestem pewien czy chce tego dla niego to ciągle narażenie że w każdej chwili mogą zaatakować , całe życie w strachu że mogę umrzeć w każdej chwili że rodzina jest narażona
 - Justin wszystko w porządku - z moich myśli wyciągnął mnie jej głos uniosłem głowę i na nią spojrzałem
 - Wiesz że cię kocham i Drewa też - powiedziałem patrząc jej w oczy
 - Wiem i my też cię kochamy - odpowiedziała czując mnie
 - Ale wszystko ok - zapytała
 - Tak tylko zastanawiam się co będzie w przyszłości  , skoro z ząbkowaniem tyle problemu co będzie ,  jak zadzwonią że szkoły że z kimś się bił albo że coś mu się stało na wf i wylądował w szpitalu - wzięło mnie nagle na słowotok
  - Hej będzie ok ja też się dzisiaj wystarczyła i też czuję że jeszcze nie raz odwiedziny szpital z nim ale   takie nasze życie a poza tym nie wspomniałeś że jeśli bawił by się w gangstera jak tatuś jest szansa bardzo duża że lekarz będzie nam potrzebny na wyłączność - zasiadła się
 - Fakt ale hej wszystkie panny jego - zapomniałem się
  -Ej nie jego i najpierw szkoła- odpowiedziała
 - Jeśli się będzie bawił w to co ja , nie wiem czy chce tego dla niego - powiedziałem sfrustrowany sam jestem tym zmęczony fakt mam ludzi i już zapozna się wycofać
- Hej spokojne to będzie jego decyzja , nawet ja szanuje , będę go wspierać tak jak moi rodzice mnie a i wiem że ty nawet będziesz szczęśliwy jeśli przejmie po tobie , taki jak by rodzinny interes - powiedziałam
 - Tak trochę , już go widzę jak będzie wchodził do domu z jakąś dziewczyna  całując się i rozbierać we wejściu myśląc że nikogo niema kiedy my stoimy i patrzymy na niego - śmiałem się
 - Jak my kiedyś zanim mieliśmy go , boże jeśli kiedyś się tego doczekam zrobię mu niezły obciach po czym uświadomienia go do czego to prowadzi - zasiadła się
 - za to ja gratuluję dziewczyny i przypomnę żeby się zabezpieczył - za śmiałem się
 - Justin jedzmy lepiej do apteki po leki - zasiała się
- Tak wiem - ruszyłem do apteki .  W domu byliśmy późno , Emma położyła małego i sama szykowali się do spania . Siedziałem w kuchni i zastanawiałem się ostatnie zlecenie pomoc mojemu koledze i koniec z zadaniami mam już wszystko więcej nie trzeba miasto moje i nikt mi nie zagraża jestem zbyt potężny mam za dużo ludzi i każdy o tym wie
 - kochanie idziesz spać - Emma zapytała stojąc w wejściu do kuchni
- za chwile - odpowiedziałem
- Justin przestań się martwić tym co będzie damy radę mamy siebie - usiadła mi na kolanach
 - Wiem , chodźmy spać - wstałem z nią na rękach
- Justin mogę chodzić - zasiadła się
 - Wiem ale chce cię zanieść - odpowiedziałem  Weszłem do pokoju i położyłem ja na łóżku po czym sam się rozebrałem i położyłem koło niej
 - Chce się tak zestarzeć - powiedziałem do Emmy która leżała mi na piesi
 - Ja też razem aż do śmierci - odpowiedziała  Lata mijały nie myliłem się często odwiedziliśmy szpital drew rozbił wargę którą trzeba było zeszyć następne była złamaną ręką potem nogą tak aż do jego 18 urodzin nie stwarzał problemów wiedział czym się zajmuje ale zbytnio się tym nie przejmował i nie interesował po jego 19 urodzinach zaczęło się znalazł sobie kolegów zaczęło się ubierać się jak ja kiedy cały na czarno nawet zauważyłem.że nosi moja starą skuwaną  kurtkę te którą nosiłem do szkoły jak się poznałem z Emma w szkole wszyscy zaczęli się go bać , dzwonili że szkoły do mnie że zastrasza jakąś dziewczynę , jest taki jak ja moja historia też się zaczęła od nękania Emmy.
Dziś też zadzwonili więc razem z Emma zrezygnowaliśmy z naszego wspólnego dnia i postanowiliśmy z nim porozmawiać siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy na niego . Wreszcie usłyszeliśmy przekręcanie się zamka i ktoś wszedł stanęliśmy w progu obserwujący kto wejdzie moje oczy się rozszerzyły kiedy drzwi się otworzyły a drew wchodził wpychał wręcz dziewczynę całując się i ściągając koszulkę nawet nas nie zobaczył odchrząknąłem na co szybko się od siebie odezwała
- Drew ? - Emma wykazała
 - Pamiętaj synku o zabezpieczaniu się - powiedziałem.do niego szczędząc się
 - Tato no weź Sendi możesz iść dzisiaj nic z tego - powiedział a dziewczyna przytaknęła i szybko wyszła
  - no to do salonu zapraszam - powiedziałem Emma nic się nie odzywała
- Już - zgarną z podłogi koszulkę i ja założył poczyna usiadł w salonie
 - Dzwonili ?- zapytał
 - Tak co to za.dziewczyna i dlaczego ja nękasz , dyrektorów powiedział że jest całą w silnikach , dzisiaj wiedział cię jak jej groziłeś , ale ona jednak nic nie powiedziała
- Oj tam odrazu w silnikach i dobrze że nic nie pisał , a pyzatym jest nowa tak jak by chodzi z nami do początku roku , a pyzatym jest dziwna - powiedział
 - A ta co ja tak ciężko tu rozbierałeś- odezwała się Emma
 - Ta to szkolna suka daje każdemu , no sorry ale tylko się na nią spojrzałem a ona już czekał po lekcjach więc , mama spójrz na mnie  mam potrzeby , i to był pierwszy raz jak ja tu przeprowadziłem normalnie to w łazience w szkole i po problemie - powiedział na luzie
 - Justin trzymaj mnie bo - Emma cała roztrzęsiona że usłyszała takie coś od syna
 - Przecież jak tata chce to raczej mu dajesz , w nocy słychać a ja mały nie jestem - powiedział zadowolony
- Drew spokój się masz się ogarnąć i zostawić ta dziewczynę w spokoju , albo nie wiem, zaproś ją i przeproś jeszcze dzisiaj - powiedziałem w złym tonie
- Ale ... To ona się napatoczyła do mojej szkoły i mnie wkurza- tłumaczył
  - Nie ma ale i nie twojej szkoły tylko mojej i masz zadzwonić do niej teraz - powiedziałem
 - Dobra w sumie i tak mieliśmy dzisiaj projekt zrobić a na złość jestem z nią w parze , w sumie przez to się dzisiaj wkurzyłem więc - powiedział i zadzwonił do niej
- Tak możesz przyjść , mhm , boże nie wiesz , Silverstone 13 za ile będziesz , dobra - jego rozmowa
 - Zadzwoniłem będzie za 15 min , mogę iść do siebie - zapytał
  - Tak ale pamiętaj że masz ja przeprosić - powiedziałem stanowczo
 - Wiem wiem - powiedział idąc do siebie
  - Emma kochanie - skierowałem się do niej po tym jak drew oświecił nas że nie jest dzieckiem i słyszy wszystko siedzi cicho
 - Nie poznaje go co się z nim.stało - powiedziała
  - Dorósł , a wiesz co jest najgorsze że ma broń przy sobie - powiedziałem zmartwienie
 - Skat wiesz - zapytała zdziwiona
- Bo widziałem ja u niego w pokoju a poza tym miał ja , w sumie ma.ja teraz w spodniach- powiedziałem
 - Ja nie widziałam jej żeby miał
 - wiem ale ja widziałem chyba już coś żeby mu powiedzieć i żeby dokonał wyboru
 - Miał najpierw skończyć szkołę i znaleźć dziewczynę
 - Coś czuję że już ja znalazł tylko muszę sprawdzić czy się nadaje , a poza tym to jego ostatni rok to idealny czas na to
 - Chyba nie masz namyśli tej biednej dziewczyny którą prześladuje
 - Historia lubi się powtarzać , pamiętasz nas i nasze poznanie , to co ci robiłem
 - Wiem ale nie jestem pewną czy ta dziewczyna zgodzi się na to
 - Och coś czuję że pokocha tak ja ja ciebie od samego początku
- jeśli historia się powtórzy to jestem spokojna bo na pewno go kocha
 - Mama tato przestańcie już przyszła możemy mieć to za sobą
 - Mam ci przypominać twoje wejście do domu  - zaśmiałem się siedząc z Emmą na kanapie w salonie
- Nie, idę otworzyć - skierował się do drzwi
 - Mam tato to jest bella - po chwili wprowadził dziewczynę lekko posiniaczoną
 - Dla ciebie IZABELLA , Bella miło mi państwa poznać  - dziewczyna rykła na niego po czym słodko się do nas uśmiechnęła i przywitała, była idealna dla niego
- Tak tak wiem Bella - powiedział jeszcze bardziej ją drażniąc miał w oczach iskierki przy tym
- Izabella ciołku -wkurzyła go
 -Drew co miałeś zrobić -przypomniałem mu
- A tak Izabella przepraszam już cię więcej nie będę nękać -powiedział obojętnie
- Na prawdę -zdziwiła się
-Tak chyba że chcesz-zapytał zalotnie
- Nie- nie odsunęła się od niego
- Zadowoleni - skierował się do nas
- Tak , a teraz Bella kim są twoi rodzice- zapytałem
  - Mam tylko tatę mama zmarła jak byłam mała - powiedziała smutno widziałem że Drew się zdziwił
 - Och rozumiem -powiedziałem szybko darząc do celu
 - Jak ma tata na imię -zapytałem
 - Frank short  -odpowiedziała
- Short frank z Las Angeles
 - Tak proszę pana -odpowiadała kulturalnie
- Mhm a gdzie mieszkasz- zapytałem ostatni raz pewnie czuła się trochę przepytywana
- Och niedaleko dwie ulice dalej Western 18 - odpowiedziała szybko
 - Dobrze to wy tu zostańcie i zróbcie projekt a my mam coś do załatwienia- powiedziałem ciągnąc Emmę za sobą
- drew masz być grzeczny- powiedziała Emma
 - Wiem wiem - odpowiedział przechodząc obok mnie a ja go zatrzymałem
 -I jak wrócę porozmawiajmy o pistolecie , ładna jest nie spieszą tego  - szepnąłem mu do ucha
-Tato ale jak - popatrzał się na mnie
- Ja wiem wszystko pa dzieciaki - powiedziałem wychodząc
- Choć kochanie niech odrabiają  lekcje- powiedziałem do Emmy
-  Justin gdzie dokładnie idziemy - zapytała
- Do franka to mój przyjaciel z dawnych lat coś czuję że się.dogadamy   co do dzieci
-  Ale jak przyjaciel , ona jest ładna i chyba mię się podoba - powieszała Emma
- Też tak myślę więc złożę propozycje koledze coś czuję że jego córeczka o niczym nie wie bo inaczej nie była by taka bezbronny wobec drew, tylko by się mu postawiła
 - Wiem ale chcesz mi powiedzieć Że chcesz ich
 - Małżeństwa dokładnie frank zgodzi się zawsze chciał mieć ze maną wspólne coś a teraz jest okazja na to
- A dzieci może one tego nie chcą - Emma mówiła
- Chcą widziała jak się na siebie patrzyli z taka nienawiścią zupełnie jak my na początku mogę się założyć że drew właśnie teraz próbuje jej coś zrobić - powiedziałem żartobliwie
-Jak zrobić - powiedziała przestraszona
-Spokojne lubi ja nic jej poważnego nie zrobi- uspokoiłem ją
-  Mój synek jest niewinny - broniła go
- Twój synek nosi broń w spodniach  Och to tutaj choć - wskazałem na dom , po czym zadzwoniłem do drzwi
- Frank kole lat to moja żona Emma- przedstawiłem szybko gdy tylko otworzył drzwi
-  Bieber miło mi cię widzieć , piękna żona - powiedział witając nas
- Moja żona  - warknąłem
-Wiem widzę przecież-powiedział radośnie
-  Mam sprawę -powiedziałem prosto z mostu

Austin Mahone - Banga! Banga!

KASE and WRETHOV - Kings Of The World [Official Video]



poprawiło mi humor , jestem silniejsza nowy rozdział wkrótce  , biedą jeszcze trzy ,a potem odskocznia /nowa historia