WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

niedziela, 27 lipca 2014

Wszystko i nic rozdział 15

A więc  mam mały problem, bo komputer mi się psuję i wyłącza co 15 minut więc nie mam jak spokojnie pisać coś udało mi się wytworzyć krótko ale co poradzę  


- Przecież teraz to twój dom teraz  ,  o co ci chodzi - zapytał
 - Nie to nie jest mój dom , i dobrze o tym wiesz , jestem zmęczona - zostawiłam go a sam poszłam na górę spakować się na jutro i położyć  gdyby znała go ale jest dla mnie obcy i teraz to.zauważyłam . Fajnie było przez te kilka dni ale za szybko to się dzieję a on tego nie rozumie , mam wrażenie że chce być jedną szczęśliwą rodziną co mnie cieszy ale zapomniał żeby do tego doszło.trzeba się poznać
- Mell śpisz - pojawił się w pokoju kiedy się kładłam
 - Właśnie się kładę - odpowiedziałam
 - Chcesz coś do picia albo jedzenia - zapytał
- Nie.jest dobrze ,- posłałam mu lekki uśmiech
 - Ok , wiesz że jest bardzo wcześnie - zapytał
 - Tak ale jestem zmęczona a jutro szkoła , muszę jutro sporo załatwić - westchnień wyszło z moich ust
- wiesz że nie musisz , mogę się tym zająć - powiedział siadają w nogach
- nie ja po prosty potrzebuje zająć się tym sama- prawie krzykłam
- dobrze , jak chcesz , śpi jestem w gabinecie , dobranoc - i wyszedł a ja wreszcie mogłam pogrążyć się w rozmyśleniach . Muszę znaleźć pracę to na pewno nie chce jego pieniędzy  , zacznę od jutra może zaraz po szkole będę mogła pracować a Justinowi powiem że uczę się w szkolę , drugą ważną rzeczą jest moja przyspieszona matura jestem dobra w nauczę więc na pewno ją zdam nawet jak bym miała pisać jutro . poproszę dyrektora o najbliższy termin tak będzie najlepiej . On nie musi wiedzieć w końcu to moja sprawa co robię  .
Następnego dnia
przebudziłam się wypoczęta , podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam że spałam sama , co oznacza że Justin pewnie nie przyszedł albo zasnął  w gabinecie , swoją drogą nigdy tam nie byłam ciekawe co on tam robi bo na pewno się nie uczy . wstałam i poszłam do łazienki aby naszykować się do szkoły miałam jeszcze trochę czasu więc nie muszę się spieszyć. Po wykonaniu wszystkich czynności wzięłam torbę z potrzebnymi rzeczami i zeszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania i czegoś do szkoły . po kilku nastu minutach delektowałam się już moim jedzeniem . Ktoś wchodzi do domu co spowodowała że przestałam jeść i spojrzałam na wejście do kuchni w którym ukazał mi się Austin dość wesoły jak na tak wczesną porę
-hej Mela jak tam ?- zapytał sadzając na przeciwko i podkradając mi jedną z  kanapek które sobie zrobiłam na śniadanie
- hej i tak możesz się poczęstować - powiedziałam sarkastycznie
- dzięki , więc co tam ?  - zapytał ponownie wcinając kanapkę
- idę do szkoły a nie wiem gdzie Justin , wczoraj powiedział że idzie do gabinetu i od tamtej pory go nie widziałam - westchnęłam
- pewnie zasnął tam na kanapie  często mu się to zdarza, kiedyś go szukaliśmy parę godzin a on jak gdyby nigdy nic wychodzi i pyta się o co chodzi - śmieję się
- łoł , ale nie ma mnie kto do szkoły zawieść ,a nawet jak bym chciała iść sama to nie wiem w którą stronę - wzdycham
- to ja cię zwiozę i tak jeszcze się nie rozebrałam wiec spoko akurat jest odpowiednia godzina bo masz na 8:00 - pyta się
- tak dzięki , w sumie to możemy iść bo jestem gotowa - wstaję z miejsca i sprzątam po sobie
- dobra to chodź
w drodze do szkoły śmialiśmy się z głupot które opowiadał Austin .
- ok jesteśmy , o której mam przyjechać po ciebie ?- pyta się
- nie nie musisz dam radę - odpowiadam  szybko
- daj spokoju powrót na nogach zajmie ci godzinę jak nie lepiej - mówi
- no dobrze , kończę o 14 ale chce iść zapytać się o pracę tutaj na przeciwko zejdzie mi  chyba z godzinkę wiec o 15 - mówię mu
- dobra to będę o 14 i pójdę z tobą , wiesz że Justinowi to się nie spodoba  - mówi poważnie
- wiem ale nie chce jego pieniędzy a sama umiem zarobić na siebie a poza tym mu nic nie powiesz - mówię mu poważnie
- a co będę mieć w zamian - uśmiecha się chytrze
- a co chcesz ?- pełna powaga
- naleśniki - odpowiada
- dobra jak wrócę to ci zrobię , tylko zrób zakupy bo nic nie ma w lodowce , - odpowiadam i chce wysiąść ale mnie powstrzymuje
- co mam powiedzieć Justinowi jak będę chciał po ciebie przyjechać - pyta niepewnie
- że .... sama nie wiem nie chce go okłamywać , powiedź że tak postanowiłam i żeby to uszanował  i że wyjaśnię mu jak wrócę - wzdycham bo nawet nie wiem jak mu to w domu wyjaśnię
- dobrze to miłego dnia - odpowiada weselej
- nawzajem pa - uśmiecham się i kieruję do szkoły gdzie muszę załatwić sprawy , słyszę jak odjeżdża z piskiem opon a osoby na parkingu dziwnie się patrzą to na mnie to na ten odjeżdżający  samochód .

piątek, 25 lipca 2014

info

Rozdział pojawi się do niedzieli  
, przepraszam za to ale mam wielki problem osobisty
 ,a na jego rozwiązanie muszę czekać . 

piątek, 18 lipca 2014

Wszystko i nic rozdział 14

ROZDZIAŁ 14
- może się pani ubrać  , termin porodu to jakiś 12 czerwiec  ale nigdy nie wiadomo , kolejna wizyta będzie  za miesiąc , w razie jakiś problemów proszę dzwonić , tu są witaminy i zalecenia, dziecko rozwija się prawidłowo , to tyle na dzisiaj .
- dobrze dziękuję – odpowiedziała spokojnie Mell
-  do widzenia – powiedzieliśmy równocześnie wychodzą z gabinetu .
Szedłem obok Melli i przyglądałem jej się uważnie , była uśmiechnięta , cały czas wpatrywała się w zdjęcie USG
- Justin masz – odezwała się wręczając i recepty od lekarza  , przyspieszyła kroku , zdziwiłem się
-Mell do kąt  to masz mi nie uciekać – odwróciła się w moją stronę  , smutną mina
-  chciałam tylko się napić i zjeść coś słodkiego – westchnęła wskazując na automat z jedzeniem i piciem
-och dobrze , masz pieniądze ?- zapytałem niepewnie
- tak , jeszcze mnie stać na słodycze – wzdychła
-idę od apteki – powiedziałam spokojnie  patrząc na recepty
-daj mi kluczyki od auta – powiedziała nagle
- po co ci – zapytałam w szoku
- bo mi zajmie to chwilkę a tobie zejdzie pewnie dłużej wiec zaczekam w samochodzie , pyzatym jestem zmęczona – westchła
-dobra , masz ale grzecznie i uważaj na siebie – wręczyłem jej kluczyki a ta wesoła poleciała do automatu po jedzenie i picie , skierowałem się do apteki po to wszystko dla niej . Po jakiś 10 minutach szedłem  z powrotem do samochodu gdzie grzecznie czekała na mnie Mell
-Mam wszystko możemy wracać – powiedziałem wsiadając do auta  , chciałem go odpalić ale nie było kluczyków
-gdzie są kluczyki – zapytałem
-gdzieś je tu maiłam – zaczęła szukać w koło siebie
-  po co ci tyle słodyczy skoro są w domu – zapytałem rozglądając się za kluczykami
-właśnie w domu a ja miałam ochotę teraz  - odpowiedziałam
-mam , były w kieszeni – powiedziała wesoło
- dobra jedziemy – odpaliłem silniki i ruszyliśmy do domu
-chcesz żelek – zapytała Mella przystawiając do buzi , otworzyłem ją a po chwili ona włożyła mi żelka do ust
- dzięki , co robimy dalej – zapytała
- dom , ale najpierw posprzątaj papierki od cukierków – powiedziałem skręcając na naszą ulicę
- dobra ale nie miałeś czegoś załatwić – zapytała zbierając papierki
- miałem ale chyba zadzwonię i powiem że załatwię to wieczorem – odpowiedziałem , szczerzę to nie chce jej zostawiać samej w pustym domu .
Rzadko kiedy bywa Austin on jest raczej zapracowanym człowiekiem , ciągle ma pełno papierkowej roboty ale bez tego byśmy nie mogli funkcjonować , moja rola jest jasne szef zlecenia i te sprawy wszyscy dzwonią do mnie Austin to moja prawa ręka
-nic mi nie będzie jak zostanę sama w twoim domu – powiedziała wysiadając i idąc do domu
-naszego domu – wyciąłem kluczę i otworzyłem drzwi
-taaa

niedziela, 13 lipca 2014

wszystko i nic rozdział 13

Ruszyliśmy z podjazdu do lekarza Mell zaczęła się poprawiać  wyjęła jakieś kosmetyki , wycierała twarz  nakładała coś przeglądając się w lusterku
- Justin wolnej i nie po dziurach – jękła
- staram się to nie takie proste- odpowiedziałem  
- och daj spokój , jak sie krzywo umaluję to twoja wina –marudziła
- kobiety –prychłem
- faceci – odpowiedziała mi
- nie musisz sie malować jesteś ładna bez tego – uśmiechem się
- muszę zakryć spuchnięte oczy od płaczu , co sobie ludzie o mnie pomyślą 
- ze hormony ci buzują – stwierdziłem
- jasne ,nawet nie widać że jestem w ciąży  - odpowiedział chowając rzeczy do torby
-ale ja wiem że jesteś –stwierdziłem
- taaa , Justin co myślisz o tym żebym wcześniej napisała maturę i skończyła szkołę – nagle powiedziała
- co ? dlaczego ?- zdziwiłem się na to
- może dlatego że jestem w ciąży a matura wypada pod koniec ciąży , a ostatnie miesiące nie będą łatwe będę gruba i wszystko będzie mnie bolała , nie chce niespodzianki na maturze w postaci ,, o matko zaczynam rodzić "- powiedziała szybko
- oooo chyba to dobry pomysł, ale co w szkole na to ?- zapytałem
-wytłumaczę o co chodzi – powiedziała
- skoro tak uważasz – zakończyłem ten temat bo właśnie wjechałem na parking
-jesteś gotowa na badanie- zapytałem bo widać że się denerwuje 
- szczerze , to nie boję sie – odpowiedziała zmieszana
- spokojnie będę przy tobie – wsparłem ją chyba od teraz będę musiał się martwić o nią i dziecko , zawsze byłem tylko ja a teraz
- dobrze chodźmy – powiedział i szybko wysiedliśmy z samochodu kierując się do lekarza  .
- Pan Bieber, lekaż czeka – skinąłem do recepcjonistki która od razu nas przywitała  i poszliśmy do wyznaczonej sali którą nam wskazała 
- Justin wszyscy cię znają , dlaczego ?- w drodze do gabinetu Mella wyszeptała do mnie 
- właśnie to jest ta sprawa o której porozmawiamy zaraz po badaniu – odpowiedziałem szybko
- dobrze - westchnęła i zrobiła minkę zbitego szczeniaczka 
- Mell przestań – nie mogłem patrzeć na nią z tą miną od razu chciałem zrobić wszystko by ją uszczęśliwić, a to jest zabawne bo tak naprawdę znamy się parę dni a zachowujemy jak jakaś para która spotyka się wieki .
- ale ja nic nie robię – odpowiedział zmieszana
- a ta minka zbitego pieska – wskazałem na jej twarz  
- wcale nie robię jej – powiedziała kiedy stanęliśmy przed drzwiami gabinetu
- wchodź – powiedziałem
- Justinnn – jękła
- no dalej – wepchałem ją tam prawie siłą
- Pan Bieber i zapewne Pani Bieber- powiedział  wesoło lekarz
- nie jestem jego żoną – zaprzeczyła
- jeszcze - powiedziałem pod nosem 
- słyszałam - odwróciła się do mnie 
- to dobrze – wyszczerzyłem się
- Możemy zaczynać - odezwał się lekarz
- tak - odpowiedziała Mella 
- dobrze połóż się tutaj i podciągi bluzkę , pan może usiać tu obok – oboje wykonaliśmy polecenie lekarza
- zrobimy USG i zobaczymy jak się mają sprawy – wytłumaczył lekarz.
Lekarz włączył maszyny i zaczął działać ,Mella złapała mnie niespodziewanie za rękę i trzymała mocno jak by miało się coś jej stać , ufa mi i wie że nic jej się nie stanie przy mnie ,to dobrze , a jeszcze niedawno miałbym to wszystko gdzieś , ona mnie zmienia na lepsze i dobrze  się z tym czuje
- a wiec tak , na pewno jest pani w ciąży , jakieś 8 tygodni , tu na monitorze jest wasz maluszek 

patrzałem się na monitor jak wryty i dopiero teraz zdałem sobie sprawę że będę ojcem, że za parę miesięcy urodzi mi się dziecko że jestem szczęśliwy , już dawno nie byłem szczęśliwy,  moje życie nabiera sensu  popatrzałem się na uśmiechniętą Melle z jej oczu poleciały  łzy  
- to nasze dziecko – powiedziałem do siebie
- tak chcecie zdjęcie – zapytał nas lekarz  
- tak - powiedzieliśmy razem
- dam dwa – zaśmiał się