A więc mam mały problem, bo komputer mi się psuję i wyłącza co 15 minut więc nie mam jak spokojnie pisać coś udało mi się wytworzyć krótko ale co poradzę
- Przecież teraz to twój dom teraz , o co ci chodzi - zapytał
- Nie to nie jest mój dom , i dobrze o tym wiesz , jestem zmęczona - zostawiłam go a sam poszłam na górę spakować się na jutro i położyć gdyby znała go ale jest dla mnie obcy i teraz to.zauważyłam . Fajnie było przez te kilka dni ale za szybko to się dzieję a on tego nie rozumie , mam wrażenie że chce być jedną szczęśliwą rodziną co mnie cieszy ale zapomniał żeby do tego doszło.trzeba się poznać
- Mell śpisz - pojawił się w pokoju kiedy się kładłam
- Właśnie się kładę - odpowiedziałam
- Chcesz coś do picia albo jedzenia - zapytał
- Nie.jest dobrze ,- posłałam mu lekki uśmiech
- Ok , wiesz że jest bardzo wcześnie - zapytał
- Tak ale jestem zmęczona a jutro szkoła , muszę jutro sporo załatwić - westchnień wyszło z moich ust
- wiesz że nie musisz , mogę się tym zająć - powiedział siadają w nogach
- nie ja po prosty potrzebuje zająć się tym sama- prawie krzykłam
- dobrze , jak chcesz , śpi jestem w gabinecie , dobranoc - i wyszedł a ja wreszcie mogłam pogrążyć się w rozmyśleniach . Muszę znaleźć pracę to na pewno nie chce jego pieniędzy , zacznę od jutra może zaraz po szkole będę mogła pracować a Justinowi powiem że uczę się w szkolę , drugą ważną rzeczą jest moja przyspieszona matura jestem dobra w nauczę więc na pewno ją zdam nawet jak bym miała pisać jutro . poproszę dyrektora o najbliższy termin tak będzie najlepiej . On nie musi wiedzieć w końcu to moja sprawa co robię .
Następnego dnia
przebudziłam się wypoczęta , podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam że spałam sama , co oznacza że Justin pewnie nie przyszedł albo zasnął w gabinecie , swoją drogą nigdy tam nie byłam ciekawe co on tam robi bo na pewno się nie uczy . wstałam i poszłam do łazienki aby naszykować się do szkoły miałam jeszcze trochę czasu więc nie muszę się spieszyć. Po wykonaniu wszystkich czynności wzięłam torbę z potrzebnymi rzeczami i zeszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania i czegoś do szkoły . po kilku nastu minutach delektowałam się już moim jedzeniem . Ktoś wchodzi do domu co spowodowała że przestałam jeść i spojrzałam na wejście do kuchni w którym ukazał mi się Austin dość wesoły jak na tak wczesną porę
-hej Mela jak tam ?- zapytał sadzając na przeciwko i podkradając mi jedną z kanapek które sobie zrobiłam na śniadanie
- hej i tak możesz się poczęstować - powiedziałam sarkastycznie
- dzięki , więc co tam ? - zapytał ponownie wcinając kanapkę
- idę do szkoły a nie wiem gdzie Justin , wczoraj powiedział że idzie do gabinetu i od tamtej pory go nie widziałam - westchnęłam
- pewnie zasnął tam na kanapie często mu się to zdarza, kiedyś go szukaliśmy parę godzin a on jak gdyby nigdy nic wychodzi i pyta się o co chodzi - śmieję się
- łoł , ale nie ma mnie kto do szkoły zawieść ,a nawet jak bym chciała iść sama to nie wiem w którą stronę - wzdycham
- to ja cię zwiozę i tak jeszcze się nie rozebrałam wiec spoko akurat jest odpowiednia godzina bo masz na 8:00 - pyta się
- tak dzięki , w sumie to możemy iść bo jestem gotowa - wstaję z miejsca i sprzątam po sobie
- dobra to chodź
w drodze do szkoły śmialiśmy się z głupot które opowiadał Austin .
- ok jesteśmy , o której mam przyjechać po ciebie ?- pyta się
- nie nie musisz dam radę - odpowiadam szybko
- daj spokoju powrót na nogach zajmie ci godzinę jak nie lepiej - mówi
- no dobrze , kończę o 14 ale chce iść zapytać się o pracę tutaj na przeciwko zejdzie mi chyba z godzinkę wiec o 15 - mówię mu
- dobra to będę o 14 i pójdę z tobą , wiesz że Justinowi to się nie spodoba - mówi poważnie
- wiem ale nie chce jego pieniędzy a sama umiem zarobić na siebie a poza tym mu nic nie powiesz - mówię mu poważnie
- a co będę mieć w zamian - uśmiecha się chytrze
- a co chcesz ?- pełna powaga
- naleśniki - odpowiada
- dobra jak wrócę to ci zrobię , tylko zrób zakupy bo nic nie ma w lodowce , - odpowiadam i chce wysiąść ale mnie powstrzymuje
- co mam powiedzieć Justinowi jak będę chciał po ciebie przyjechać - pyta niepewnie
- że .... sama nie wiem nie chce go okłamywać , powiedź że tak postanowiłam i żeby to uszanował i że wyjaśnię mu jak wrócę - wzdycham bo nawet nie wiem jak mu to w domu wyjaśnię
- dobrze to miłego dnia - odpowiada weselej
- nawzajem pa - uśmiecham się i kieruję do szkoły gdzie muszę załatwić sprawy , słyszę jak odjeżdża z piskiem opon a osoby na parkingu dziwnie się patrzą to na mnie to na ten odjeżdżający samochód .
Ciekawe co będzie jak Justin się dowie o.O Ciekawy rozdział <3
OdpowiedzUsuń