- może się pani ubrać , termin porodu to jakiś 12 czerwiec ale nigdy nie wiadomo , kolejna wizyta będzie za miesiąc , w razie jakiś problemów proszę dzwonić , tu są witaminy i zalecenia, dziecko rozwija się prawidłowo , to tyle na dzisiaj .
- dobrze dziękuję – odpowiedziała spokojnie Mell
- do widzenia – powiedzieliśmy równocześnie wychodzą z gabinetu .
Szedłem obok Melli i przyglądałem jej się uważnie , była uśmiechnięta , cały czas wpatrywała się w zdjęcie USG
- Justin masz – odezwała się wręczając i recepty od lekarza , przyspieszyła kroku , zdziwiłem się
-Mell do kąt to masz mi nie uciekać – odwróciła się w moją stronę , smutną mina
- chciałam tylko się napić i zjeść coś słodkiego – westchnęła wskazując na automat z jedzeniem i piciem
-och dobrze , masz pieniądze ?- zapytałem niepewnie
- tak , jeszcze mnie stać na słodycze – wzdychła
-idę od apteki – powiedziałam spokojnie patrząc na recepty
-daj mi kluczyki od auta – powiedziała nagle
- po co ci – zapytałam w szoku
- bo mi zajmie to chwilkę a tobie zejdzie pewnie dłużej wiec zaczekam w samochodzie , pyzatym jestem zmęczona – westchła
-dobra , masz ale grzecznie i uważaj na siebie – wręczyłem jej kluczyki a ta wesoła poleciała do automatu po jedzenie i picie , skierowałem się do apteki po to wszystko dla niej . Po jakiś 10 minutach szedłem z powrotem do samochodu gdzie grzecznie czekała na mnie Mell
-Mam wszystko możemy wracać – powiedziałem wsiadając do auta , chciałem go odpalić ale nie było kluczyków
-gdzie są kluczyki – zapytałem
-gdzieś je tu maiłam – zaczęła szukać w koło siebie
- po co ci tyle słodyczy skoro są w domu – zapytałem rozglądając się za kluczykami
-właśnie w domu a ja miałam ochotę teraz - odpowiedziałam
-mam , były w kieszeni – powiedziała wesoło
- dobra jedziemy – odpaliłem silniki i ruszyliśmy do domu
-chcesz żelek – zapytała Mella przystawiając do buzi , otworzyłem ją a po chwili ona włożyła mi żelka do ust
- dzięki , co robimy dalej – zapytała
- dom , ale najpierw posprzątaj papierki od cukierków – powiedziałem skręcając na naszą ulicę
- dobra ale nie miałeś czegoś załatwić – zapytała zbierając papierki
- miałem ale chyba zadzwonię i powiem że załatwię to wieczorem – odpowiedziałem , szczerzę to nie chce jej zostawiać samej w pustym domu .
Rzadko kiedy bywa Austin on jest raczej zapracowanym człowiekiem , ciągle ma pełno papierkowej roboty ale bez tego byśmy nie mogli funkcjonować , moja rola jest jasne szef zlecenia i te sprawy wszyscy dzwonią do mnie Austin to moja prawa ręka
-nic mi nie będzie jak zostanę sama w twoim domu – powiedziała wysiadając i idąc do domu
-naszego domu – wyciąłem kluczę i otworzyłem drzwi
-taaa
Kocham <3
OdpowiedzUsuń