DZIŚ MAM URODZINY I POSTANOWIŁAM DODAĆ KRÓTKI ROZDZIAŁ ♥
-Prawda serio jesteś... - nie dał mi dokończyć
-Gangsterem przestępcą, morderca, mafiozem ,szefem gangu tak to prawda - wymieniał
-Aaaaaale że jak ty nie - odsunęłam się lekko
-Tak ,ale nie bój się nic ci nie zrobię , lubię cie jesteś inna i nosisz moje dziecko - tłumaczył
-Lubisz mnie naprawdę to słodkie tez cie lubię - zachichotałam
-Taaa wiem ,w dziewczyny i wasze określenia -zaśmiał się
-Hej co poradzisz - odpowiedziałam wesoło
-No wiem, ale wracając do sprawy co o tym myślisz i jak się z tym czujesz - zapytał niepewnie
-No wiec dziwnie , pod jednym dachem z bandytą ,ale chyba ok puki nic mi nie grozi i jestem bezpieczna myślę że dam radę ,ale tak szczerze to Austin i reszta to twoi ludzie no nie -zapytałam się ciekawa
-Tak - obojętnie odpowiedział
-Niby zemdlałam to przez to ze jeden z nich mnie wystraszył bronią i to wcale mi się nie uroiło -zapytałam
-Nie - westchnął
-Zabije cie ,okłamałeś mnie w tak ważnej rzeczy a ja już myślałam ze coś ze mną nie tak -udałam złą i wściekłą na niego ,rzuciłam się na niego próbując zrobić mu coś ale w efekcie był za silny i go nawet nie ruszyłam z miejsca , zaczęłam się śmiać z naszych zapasów
-Hej rambo bo sobie krzywdę zrobisz - parsknął śmiechem i zaprzestałam próby zrobienia mu czegoś
-Wiec wszystko gra - zapytał ras jeszcze dla pewności
-Tak muszę się z tym oswoić, czy Austin zrobił zakupy - zapytałam zmieniając temat
-A właśnie kazał ci przekazać że nie miał czasu -powiedział
-Spoko ale muszę mu zrobić naleśniki, a nie ma potrzebnych składników - westchnęłam
-To wyśle kogoś po zakupy - odpowiedział obojętnie
-Nie możesz się wysługiwać innymi ,ale chociaż nie ty możesz bo jesteś ich szefem - powiedziałam sarkastycznie
-Właśnie - wyszczerzył się do mnie
-Ale nie dziś kochanie, dziś idziemy po zakupy wstawaj - za ćwierkotałam do niego
-Jest 18 i zaczyna się ściemniać to niebezpieczne - wzdycha
-Przecież będziesz ze mną - mówię to słoto
-Tak ale -nie daje mu dokończyć
-nie marudź spacer dobrze nam zrobi trzeba się dotleniać - mówię wesoło
- dobrze ale pojedziemy samochodem dotleniać będziemy się kiedy indziej - marudzi
-Dobrze - odpowiadam radośnie
-Gdzie chcesz jechać tylko do marketu czy do centrum handlowego - pyta
-Morze centrum jeszcze tam nie byłam -zastanawiam się
-Dobrze to się przebiorę - kieruję się na górę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz