WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

czwartek, 5 marca 2015

Miłe zakończenie wieczoru

Tego bym się nie spodziewała przyszedł i to nie sam , a ja wymalowana ale nie ubrana . Oczywiście zauważył że jestem umalowana ja to powiedział "coś ty taka wymalowana " . A ja już miałam nogi z waty i palpitację serca. Jak się okazała jego kolego, to kolega o którym słyszałam, ładny. Oczywiście na moje piękne oczy i pytanie który ma fajkę poczęstował mnie. Radocha :D. Dobrze że nie poszłam zmyć mojego makijaży jak miała w planach. 
Teraz pewnie będę myśleć cały czas o tym , kolejna noc na rozmyślaniu co by było gdyby albo a jeśli, jestem taka beznadziejna. Co najważniejsze mój nowy obiekt westchnień znowu wypomniał mi mój wybryk , ale ja wiem że to żart tylko dlatego że zauważyłam że lubi mnie wkurzać. Dziwi mnie jeszcze jeden fakt a mianowicie to że dzwoni do mnie a nie do mojego brata tylko dlatego że chce coś od niego , mój brat ma telefon więc... , najpierw chwila gadania o jakiejś głupocie a potem albo żebym przekazała coś albo dała go do telefonu to trochę dziwne ale ciesze się że mogę usłyszeć jego głos, myślę też że zapamiętał mój numer bo szczerze jest bardzo łatwy i nawet dziecko w przedszkolu by się go nauczyło.



Wasza pogrążona dziś w rozmyśleniach dziewczyna  

środa, 4 marca 2015

Dumanie nad swoją przyszłościową karierą , miłością , pasją

No więc siedzę i wcinam orzeszki weny nie mam już od dawna. Sporo problemów obowiązków mam na głowie, nie wiem za co się zabrać. Nie wiem czy jest sens produkować się, niby to moje marzenie o pisaniu ale nie wiem co robić. Zrodził mi się głupi pomysł aby rzucić szkołę, co prawda miała bym czas na pisanie i tak dalej, ale z drogiej strony przecież pisanie nie da mi pieniędzy na utrzymanie. Jednak wciąż staram się żyć marzeniem o bogatym wyjściu za mąż, jeśli uda mi się znaleźć mego księcia będę wdzięczna losowi i bogowi że jednak postanowił moje życie doprowadzić do szczęśliwego  zakończenia. 
Miałam ostatnio dość dziwny a raczej bardzo dziwny sen, aż nie mogę uwierzyć że takie coś może śnić się ludziom. Nie był o śmierci, nie był też koszmarem, był miłym snem na wiele sposobów.Tak ,był to erotyczny sen więc dziwię się że ja mogę mieć takie sny, ale chyba każdy ma takie sny , a przynajmniej od czasy do czasu powinien je mieć .
Ostatnio mam dość dobre kontakty z bratem i jego kolegą a przynajmniej tak mi się wydaje że mam te dobre kontakty z tym kolegą. Ja zawsze chce dla wszystkich dobrze chodź inni dla mnie nie koniecznie tego chcą, niektórym nie powinno się ufać, innym powierzać swoich tajemnic,życie bywa dla nas bardzo brutalne. Wracając do Tego kolego, lubię go  ale ja nie wiem czy on mógł by mnie traktować jak kogoś innego a nie tylko jako siostrę brata , boję się że mogę się sparzyć że on postanowi zażartować z moich uczuć w końcu jest Bad boyem takim o których czyta się np. Danger , Cień-Ashton Irwin czy Revenge oczywiście beż zabijania ludzi ale jednak mają swoje za uszami. Chce właśnie takiego chłopaka, takiego jak z tych wszystkich opowiadań, fanfictionów a on właśnie taki jest. Czuję  jak by moja historia od niedawna była przez kogoś pisana, a ja jestem główną bohaterką tego wszystkiego. 




Wasza nieogarniająca świata i próbująca przeczytać cały internet

wtorek, 13 stycznia 2015

Rozdział 27 wszystko i nic

Dojechaliśmy na porodówkę  w szybkim tempie na całe szczęście bo bule się wzmocniły ,a Justin z tego powodu zaczął panikować jeszcze bardziej . Weszliśmy przez wielkie podwójne drzwi i podeszliśmy do recepcji .
- ona rodzi - powiedział dość głośno i przerażenie Justin
- Bieber mamy zamówioną salę na poród , przepraszam za niego - po mimo bólu powieszałam spokojnie , sala była już dawno za rezerwowana więc nie miałam o co się martwić
- a tak mam , mam pani na dziś termin , proszę Gloria was zaprowadzi a ja wezwę waszego lekarza - powieszała miło recepcjonistka . Usiadła na wózku a Justin zapolacz się kierować do naszej sali . po krótkiej chwili Pielęgniarka pomogła mi się przebrać i ułożyć wygodnie na łóżku kiedy ona podpinała mi różne aparatury
- jak się czujesz - zapytał mnie Justin siedzący wygodnie na kanapie
- dobrze myślałam że biedzie lepiej - odparłam na jego pytanie
- potrzeba ci czegoś - kolejna troska
- nie jest ok , spokojnie dam rade , znosiłam gorszy ból  - uśmiecham się smutno
- wiem - odparł krótko podchodząc i siadając na krześle obok chwycił mnie za rękę
-dam radę nie jestem przecież sama  - uśmiechnęłam się do niego
-nie jestem tu - odparł a w tym czasie wszedł na sale nasz lekarz
-Witam , jak się pani czuje - zapytał lekarz
- wyjątkowo dobrze znoszę bul  - powiedziałam z lekkim grymasem
- dobrze jeśli będzie taka potrzeba damy pani środki znieczulające , na razie poczekamy na częstsze skurczę i myślę że niedługo przywitacie swoje dziecko - uśmiechnął się do nas lekarz po czym wyszedł . Tak jak powieszał skurcze były coraz częstsze  a po paru godzinach wreszcie zaczął  się poród  . Kiedy tylko urodziłam , byłam dumna z siebie że dałam radę a gdy ujrzałam mojego syna byłam jak zahipnotyzowana .
                                                                CDN .

niedziela, 28 grudnia 2014

wszystko i nic Rozdział 26

 - chodźmy już na dół Austin pewnie sobie nie radzi - zaśmiałam się do niego 
- tak chodźmy , na później umówiłem nas z lekarzem - powiedział schodząc ze schodów 
- kiedy udało ci się to wszystko załatwić - zapytałam zdziwiona tym wszystkim 
- mam swoje sposoby - odpowiedział a już po chwili byliśmy w salonie razem z Austinem który bawił się z Sofii  na dywanie  Justin dołączył do niego a ja udałam się do kuchni w celu przygotowania obiadu dla nich wszystkich . w między czasie uczyłam się do matury , Jutro zadzwonię do dyrektora z prośbą o egzamin jeszcze w tym tygodniu . Nie mam co się uczyć znam wszystkie odpowiedzi , che mieć to za sobą i zając się domem i dzieckiem . 
 Dzień przed wyznaczoną data porodu 
Ten czas szybko zleciał co najgorsze po tym jak poszliśmy do lekarza z Sofii okazało się ze jest poważnie chora i nie da się już nic zrobić . Byłam załam tym Justin wspierał mnie razem z Austinem , oczywiście maturę zdałam na piątkach mimo tego co działo się z Sofii , dwa miesiące temu odeszła do krainy aniołków . Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie najgorsze , teraz już jest lepiej staram się wspominać wszystkie spędzone chwilę , była naprawdę kochanym dzieckiem  . Justin obecnie mam wolne , siedzi ze mną już tydzień , jak twierdzi w każdej chwili mogę rodzić a on chce być przy mnie , wszystko przez to że naczytał się jakiś głupich książek o porodzie  , ogólnie jestem gruba i brzydka wszystko mnie boli a podobno ciąża to najlepszy okres w życiu kobiety gówno prawda na pewno dla mnie taki nie jest , chce mieć to już za sobą . Leże i się nudzę , nic się nie dzieje ale wpadłam na pomysł :
-Justin , wody - krzykłam z salonu do niego 
- już ci niosę - odpowiedział spokojnie 
- nie , wody - krzykłam znowu 
- no wiem słyszałem - wchodzi do salonu z szklanką wody 
- wody mi odeszły - wytłumaczyłam a on momentalnie upuścił szklankę na podłogę 
-  O BOŻE , SPOKOJNIE NAD WSZYSTKIM PANUJĘ , BOŻE BOŻE - zaczął chodzić po salonie trzymając się za głowę 
-Justin - zaśmiałam się  
- już idę po torbę spokojnie - powtarzał 
- Justin ,  hej żartowałam - śmiał się w niebo głosy z jego reakcji  
- CO !!!- krzyknął patrząc na mnie z wytrzeszczonymi oczami 
- żartowałam spokojnie jeszcze nie rodzę - zaśmiałam się do niego 
- prawie sobie włosy powyrywałem z głowy przez to - powiedział  siadając obok mnie 
- przepraszam , ale nudzę się - chichotałam
- wiem że się nudzisz , ale niestety masz ograniczone możliwości w twoimi stanie  - westchną przytulając mnie 
- co robimy ?- zapytałam z westchnięciem 
- film - powiedział 
- ok , i tak nic lepszego nie mam do roboty - westchnęłam
- Już  niedługo będziesz za tym tęsknić - zaśmiał się 
- nie czemu niby , lubię być zajęta - odpowiadam wesoło
-  zobaczymy - uśmiecha się i puszcza film 
Wieczorem jak zawsze kolacja a potem Justin pomaga mik się przetransportować do łazienki , biorę kąpiel potem on i idziemy spać  . 
 noc 01:50 
Obudziły mnie bule brzucha , nim się spostrzegłam prześcieradło było mokre  . Bule były znośne więc to tylko mogło oznaczać że zaczęłam rodzić ale w ogóle się tym nie przejęłam , ubrałam się  naszykowałam torbę którą mam już dawno spakowaną , na spokojnie podchodzę do słodko śpiącego Justina i go budzę 
- Justin - szturcham go lekko ale nic 
- Justin - trochę głośniej 
- mhmmm...- odpowiada 
- Już czas - mówię do niego spokojnie 
- tak tak jeszcze pięć minut  - odzywa się obracając plecami do mnie 
- ok , idę do Austina on mnie zawiezie na porodówkę - mówię poważnie 
- co ?- podnosi się zaspany 
- rodzę - mówię wskazując na brzuch 
- kurwa - wyskakuje z łóżka jak oparzony   i zaczyna się miotać po pokoju 
- Justin - mowie spokojnie 
- tak , już tylko ...- pewnie szuka ubrań 
- krzesełko - wskazuje na naszykowane ubrania 
- dzięki - uśmiecha się i szubko ubiera 
- Już , bo trochę mnie boli - wołam do niego 
- nie już jestem możemy jechać , masz wszystko - star się być opanowany ale widzę że kiepsko mu to wychodzi 
- tak , weź torbę i możemy jechać - wychodzimy z pokoju i kierujemy się na dół prosto do samochodu 




OBECNIE TO CO DODAJĘ JEST NAPISANE W TYM SAMYM MOMENCIE  , SKOŃCZYŁY MI SIĘ ROZDZIAŁY DO PRZODU  , ZA NIEDŁUGO KONIEC TYCH WYPOCIN  JESZCZE PARĘ ROZDZIAŁÓW I PEWNIE TO ZAKOŃCZĘ . DZIĘKUJĘ JEŚLI KTOŚ TO CZYTA  ♥ DO NASTĘPNYCH WYPOCIN :D  

środa, 24 grudnia 2014

Świąteczne Życzenia

No więc kochani moi życzę wam :


♥♥♥

Nadziei – by nie opuszczała,
radości – by rozweselała,
miłości – by obrodziła,
dobroci – by zawsze była 
i czego jeszcze sobie zapragniecie 
♥♥♥

niedziela, 21 grudnia 2014

Wszystko i nic rozdział 25

 Mell rano 
Wstałam dość wcześnie Sofii i Justin spali więc zeszłam na duł robić sobie i wszystkim 
sama zjadłam w kuchni zaniosłam również tace z jedzeniem dla Austina który już nie spał i bawił się swoim telefonem w łóżku
-hej pomyślałam że jesteś głodny - uśmiechałam się promiennie do niego wchodząc
-hej wow nie musiałaś sam sobie bym zrobił - przyjął od mnie  tace  
- wiem , ale chciałam , życzę smacznego - po tych słowach wyszłam i zeszłam do kuchni po  butelkę i śniadanie Justina . Wczoraj strasznie się o niego martwiłam kiedy wrócił wieczorem cały we krwi i siniakach aż się po płakałam . 
Weszłam po cichu do pokoju gdzie spali . Justin nawet wczoraj się nie wykapał i nie przemył ran . Postawiła tacę na stoliku nocnym i poszłam do łazienki namoczyłam mały ręcznik wodą i wróciłam do niego usiadłam na skraju łóżka tuż obok niego i lekko tak żeby go nie obudzić zaczęłam wycierać resztki zaschniętej  krwi . Właśnie kończyłam 
-nie musiałaś tego robić - odezwał do mnie 
- wiem ale chciałam - uśmiechnęłam się do niego kiedy patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami 
- zrobiłam ci śniadanie - powiozłam biorąc tacę ze stolika nocnego 
ten opar się o zagłówek łózka jęcząc lekko z bólu ale starał się tego nie okazywać podałam mu tace a on popatrzał się na mnie dziwnie 
- to dla mnie - podniósł butelkę Sofii na co się zaśmiałam 
- niee zapomniałam ją wziąć - wzięłam od niego butelkę 
zaczął jeść swoje śniadanie a ja poszłam do obudzonej już Sofii wzięłam ją na ręce i udałam się obok Justina usiadłam wygodzie oparłam się o zagłówek łóżka i zaczęłam karmić mała 
- chcesz - zapytał się mnie przystawiając mi kawałek jabłka pokrojonego otworzyłam  buzię włożył mi jabłko a w tym czasie drzwi się otworzyły i wszedł Austin 
- puka się - warknął Justin za co go spiorunowałam wzrokiem
- sorry , śmiesznie wyglądaliście jak tu weszłem - zaśmiał się sadzając na łózko i podjadając Justinowi tosty 
- ej to moje śniadanie - krzyknął jak dziecko pięcioletnie 
- no wiem , ale moje mi nie wystarczyło  bo Mell robi za dobre tosty - zaśmiał się Austin- masz za dobrze ,Mell cię rozpieści jeśli za każdym razem kiedy wrócisz poobijany do domu a rano będziesz dostawał śniadanie do łózka , chociaż  jutro też bym chciał dostać śniadanko takie jak dzisiaj ,dzięki było pyszne Mell - Wyszczerzył się Austin do mnie 
- wczoraj nie było tak milo  jak dzisiaj prawie spałem na kanapie , Mell zrobiła ci śniadanie do łózka  - burkną  
- co , i tak zrobiła - austin się zaśmiał  
- -Mell czekała na mnie  , a jak wróciłem to mieliśmy wymianę zdań -spojrzał na mnie a moja twarz była w grymasie na to wspomnienie  - i zagroziła ze jak nie powiem co się stało to śpię na kanapie - wydusił na co Austin się wybuchnął śmiechem  
- o stary współczuję ta kanapa jest bardzo nie wygodna - zrobił skwaszoną  minę 
- a tak a propos po co przyszłeś - zapytał go
- a dziś nie musisz przychodzić , i ja też nie idę nic się nie dzieję wiec powieszałem chłopakom żeby dzwonili w razie czego - powieszał radośnie 
- czyli obiad zrobię ja a wy zajmiecie się Sofii  i będę mieć chwilę żeby się pouczyć - wtrąciłam się 
-ale ...- zaczeli równo 
- ale bez dyskusji , a ty w szczególności - wskazałam na Justina - wiesz za co - dodałam 
- wiem i przeprasza - westchnął wstając 
- idę się wykąpać i ubrać - powiedział wchodząc do łaziki zostawiając mnie z Austinem 
- mogę ja potrzymać - wypalił lekko zawstydzony Austin 
- jasne tylko uważaj przed chwilą jadła - zaśmiałam się podając ją jemu 
wziął ją nie pewnie i oboje się w siebie wpatrywali . Austin się spiął kiedy mała zaczęła dotykać jego twarzy rączkami a potem chichotać 
- o jak słodko gdyby to inni widzieli - z łazienki wyszedł Justin 
- miałeś się kąpać - Austin powieszał naburmuszony ale nadal bawił mała 
- nie wziąłem cuchów i chyba dobrze się stało - zaśmiał się 
- dostałeś wczoraj wpiernicz - wypalił Austin 
- odwal się - burknął 
Razem z Austinem a głowie Austin ubraliśmy mała ,Austin chciał się nauczyć opieki nad nią bo jak twierdził nigdy nie wiadomo czy nie wykorzystamy go jako niańki do naszych dzieci na co się zaśmialiśmy 
- na razie jest ich dwoje z czego jedno w drodze - pogłaskałam mój brzuch - chce żeby to był chłopczyk ale oczywiście przed wszystkim zdrowe dziecko - powieszałam do niego 
- Rozumiem - odpowiedział podnosząc ubrana mała
- potem chcę  jeszcze córkę , myślisz że Justin się zgodzi , oczywiście Sofia już nią jest ale ... - nie dokończyłam 
- zrobimy sobie córkę tylko urodź najpierw mi tego syna - w drzwiach łazienki stał Justin z miną nie do opisania 
-to my idziemy , - Austin szybko wyszedł z mała 
- słyszałeś - zapytałam ja idiotka i spaliłam buraka  
- to o dzieciach czy to czy się zgodzę - podszedł bliżej -jasne że tak , i powiem ci że jeśli to będzie chłopak - dotknął brzucha - to całe miasto będzie pić za jego zdrowie a ja córka 
to wzmocnię obronę żeby żaden chłopak do niej się nie dostał   -wyszeptał a ja nie mogła opanować szczęścia
- a jak bliźniaki ?- zapytałam 
- to mam przejebana - zaśmiał się 
- myślę ze z trójką byśmy nie dali rady - powiedziałam 
- też tak uważam - przytaknął mi