WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

niedziela, 28 grudnia 2014

wszystko i nic Rozdział 26

 - chodźmy już na dół Austin pewnie sobie nie radzi - zaśmiałam się do niego 
- tak chodźmy , na później umówiłem nas z lekarzem - powiedział schodząc ze schodów 
- kiedy udało ci się to wszystko załatwić - zapytałam zdziwiona tym wszystkim 
- mam swoje sposoby - odpowiedział a już po chwili byliśmy w salonie razem z Austinem który bawił się z Sofii  na dywanie  Justin dołączył do niego a ja udałam się do kuchni w celu przygotowania obiadu dla nich wszystkich . w między czasie uczyłam się do matury , Jutro zadzwonię do dyrektora z prośbą o egzamin jeszcze w tym tygodniu . Nie mam co się uczyć znam wszystkie odpowiedzi , che mieć to za sobą i zając się domem i dzieckiem . 
 Dzień przed wyznaczoną data porodu 
Ten czas szybko zleciał co najgorsze po tym jak poszliśmy do lekarza z Sofii okazało się ze jest poważnie chora i nie da się już nic zrobić . Byłam załam tym Justin wspierał mnie razem z Austinem , oczywiście maturę zdałam na piątkach mimo tego co działo się z Sofii , dwa miesiące temu odeszła do krainy aniołków . Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie najgorsze , teraz już jest lepiej staram się wspominać wszystkie spędzone chwilę , była naprawdę kochanym dzieckiem  . Justin obecnie mam wolne , siedzi ze mną już tydzień , jak twierdzi w każdej chwili mogę rodzić a on chce być przy mnie , wszystko przez to że naczytał się jakiś głupich książek o porodzie  , ogólnie jestem gruba i brzydka wszystko mnie boli a podobno ciąża to najlepszy okres w życiu kobiety gówno prawda na pewno dla mnie taki nie jest , chce mieć to już za sobą . Leże i się nudzę , nic się nie dzieje ale wpadłam na pomysł :
-Justin , wody - krzykłam z salonu do niego 
- już ci niosę - odpowiedział spokojnie 
- nie , wody - krzykłam znowu 
- no wiem słyszałem - wchodzi do salonu z szklanką wody 
- wody mi odeszły - wytłumaczyłam a on momentalnie upuścił szklankę na podłogę 
-  O BOŻE , SPOKOJNIE NAD WSZYSTKIM PANUJĘ , BOŻE BOŻE - zaczął chodzić po salonie trzymając się za głowę 
-Justin - zaśmiałam się  
- już idę po torbę spokojnie - powtarzał 
- Justin ,  hej żartowałam - śmiał się w niebo głosy z jego reakcji  
- CO !!!- krzyknął patrząc na mnie z wytrzeszczonymi oczami 
- żartowałam spokojnie jeszcze nie rodzę - zaśmiałam się do niego 
- prawie sobie włosy powyrywałem z głowy przez to - powiedział  siadając obok mnie 
- przepraszam , ale nudzę się - chichotałam
- wiem że się nudzisz , ale niestety masz ograniczone możliwości w twoimi stanie  - westchną przytulając mnie 
- co robimy ?- zapytałam z westchnięciem 
- film - powiedział 
- ok , i tak nic lepszego nie mam do roboty - westchnęłam
- Już  niedługo będziesz za tym tęsknić - zaśmiał się 
- nie czemu niby , lubię być zajęta - odpowiadam wesoło
-  zobaczymy - uśmiecha się i puszcza film 
Wieczorem jak zawsze kolacja a potem Justin pomaga mik się przetransportować do łazienki , biorę kąpiel potem on i idziemy spać  . 
 noc 01:50 
Obudziły mnie bule brzucha , nim się spostrzegłam prześcieradło było mokre  . Bule były znośne więc to tylko mogło oznaczać że zaczęłam rodzić ale w ogóle się tym nie przejęłam , ubrałam się  naszykowałam torbę którą mam już dawno spakowaną , na spokojnie podchodzę do słodko śpiącego Justina i go budzę 
- Justin - szturcham go lekko ale nic 
- Justin - trochę głośniej 
- mhmmm...- odpowiada 
- Już czas - mówię do niego spokojnie 
- tak tak jeszcze pięć minut  - odzywa się obracając plecami do mnie 
- ok , idę do Austina on mnie zawiezie na porodówkę - mówię poważnie 
- co ?- podnosi się zaspany 
- rodzę - mówię wskazując na brzuch 
- kurwa - wyskakuje z łóżka jak oparzony   i zaczyna się miotać po pokoju 
- Justin - mowie spokojnie 
- tak , już tylko ...- pewnie szuka ubrań 
- krzesełko - wskazuje na naszykowane ubrania 
- dzięki - uśmiecha się i szubko ubiera 
- Już , bo trochę mnie boli - wołam do niego 
- nie już jestem możemy jechać , masz wszystko - star się być opanowany ale widzę że kiepsko mu to wychodzi 
- tak , weź torbę i możemy jechać - wychodzimy z pokoju i kierujemy się na dół prosto do samochodu 




OBECNIE TO CO DODAJĘ JEST NAPISANE W TYM SAMYM MOMENCIE  , SKOŃCZYŁY MI SIĘ ROZDZIAŁY DO PRZODU  , ZA NIEDŁUGO KONIEC TYCH WYPOCIN  JESZCZE PARĘ ROZDZIAŁÓW I PEWNIE TO ZAKOŃCZĘ . DZIĘKUJĘ JEŚLI KTOŚ TO CZYTA  ♥ DO NASTĘPNYCH WYPOCIN :D  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz