- chodźmy już na dół Austin pewnie sobie nie radzi - zaśmiałam się do niego
- tak chodźmy , na później umówiłem nas z lekarzem - powiedział schodząc ze schodów
- kiedy udało ci się to wszystko załatwić - zapytałam zdziwiona tym wszystkim
- mam swoje sposoby - odpowiedział a już po chwili byliśmy w salonie razem z Austinem który bawił się z Sofii na dywanie Justin dołączył do niego a ja udałam się do kuchni w celu przygotowania obiadu dla nich wszystkich . w między czasie uczyłam się do matury , Jutro zadzwonię do dyrektora z prośbą o egzamin jeszcze w tym tygodniu . Nie mam co się uczyć znam wszystkie odpowiedzi , che mieć to za sobą i zając się domem i dzieckiem .
Dzień przed wyznaczoną data porodu
Ten czas szybko zleciał co najgorsze po tym jak poszliśmy do lekarza z Sofii okazało się ze jest poważnie chora i nie da się już nic zrobić . Byłam załam tym Justin wspierał mnie razem z Austinem , oczywiście maturę zdałam na piątkach mimo tego co działo się z Sofii , dwa miesiące temu odeszła do krainy aniołków . Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie najgorsze , teraz już jest lepiej staram się wspominać wszystkie spędzone chwilę , była naprawdę kochanym dzieckiem . Justin obecnie mam wolne , siedzi ze mną już tydzień , jak twierdzi w każdej chwili mogę rodzić a on chce być przy mnie , wszystko przez to że naczytał się jakiś głupich książek o porodzie , ogólnie jestem gruba i brzydka wszystko mnie boli a podobno ciąża to najlepszy okres w życiu kobiety gówno prawda na pewno dla mnie taki nie jest , chce mieć to już za sobą . Leże i się nudzę , nic się nie dzieje ale wpadłam na pomysł :
-Justin , wody - krzykłam z salonu do niego
- już ci niosę - odpowiedział spokojnie
- nie , wody - krzykłam znowu
- no wiem słyszałem - wchodzi do salonu z szklanką wody
- wody mi odeszły - wytłumaczyłam a on momentalnie upuścił szklankę na podłogę
- O BOŻE , SPOKOJNIE NAD WSZYSTKIM PANUJĘ , BOŻE BOŻE - zaczął chodzić po salonie trzymając się za głowę
-Justin - zaśmiałam się
- już idę po torbę spokojnie - powtarzał
- Justin , hej żartowałam - śmiał się w niebo głosy z jego reakcji
- CO !!!- krzyknął patrząc na mnie z wytrzeszczonymi oczami
- żartowałam spokojnie jeszcze nie rodzę - zaśmiałam się do niego
- prawie sobie włosy powyrywałem z głowy przez to - powiedział siadając obok mnie
- tak chodźmy , na później umówiłem nas z lekarzem - powiedział schodząc ze schodów
- kiedy udało ci się to wszystko załatwić - zapytałam zdziwiona tym wszystkim
- mam swoje sposoby - odpowiedział a już po chwili byliśmy w salonie razem z Austinem który bawił się z Sofii na dywanie Justin dołączył do niego a ja udałam się do kuchni w celu przygotowania obiadu dla nich wszystkich . w między czasie uczyłam się do matury , Jutro zadzwonię do dyrektora z prośbą o egzamin jeszcze w tym tygodniu . Nie mam co się uczyć znam wszystkie odpowiedzi , che mieć to za sobą i zając się domem i dzieckiem .
Dzień przed wyznaczoną data porodu
Ten czas szybko zleciał co najgorsze po tym jak poszliśmy do lekarza z Sofii okazało się ze jest poważnie chora i nie da się już nic zrobić . Byłam załam tym Justin wspierał mnie razem z Austinem , oczywiście maturę zdałam na piątkach mimo tego co działo się z Sofii , dwa miesiące temu odeszła do krainy aniołków . Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie najgorsze , teraz już jest lepiej staram się wspominać wszystkie spędzone chwilę , była naprawdę kochanym dzieckiem . Justin obecnie mam wolne , siedzi ze mną już tydzień , jak twierdzi w każdej chwili mogę rodzić a on chce być przy mnie , wszystko przez to że naczytał się jakiś głupich książek o porodzie , ogólnie jestem gruba i brzydka wszystko mnie boli a podobno ciąża to najlepszy okres w życiu kobiety gówno prawda na pewno dla mnie taki nie jest , chce mieć to już za sobą . Leże i się nudzę , nic się nie dzieje ale wpadłam na pomysł :
-Justin , wody - krzykłam z salonu do niego
- już ci niosę - odpowiedział spokojnie
- nie , wody - krzykłam znowu
- no wiem słyszałem - wchodzi do salonu z szklanką wody
- wody mi odeszły - wytłumaczyłam a on momentalnie upuścił szklankę na podłogę
- O BOŻE , SPOKOJNIE NAD WSZYSTKIM PANUJĘ , BOŻE BOŻE - zaczął chodzić po salonie trzymając się za głowę
-Justin - zaśmiałam się
- już idę po torbę spokojnie - powtarzał
- Justin , hej żartowałam - śmiał się w niebo głosy z jego reakcji
- CO !!!- krzyknął patrząc na mnie z wytrzeszczonymi oczami
- żartowałam spokojnie jeszcze nie rodzę - zaśmiałam się do niego
- prawie sobie włosy powyrywałem z głowy przez to - powiedział siadając obok mnie
- przepraszam , ale nudzę się - chichotałam
- wiem że się nudzisz , ale niestety masz ograniczone możliwości w twoimi stanie - westchną przytulając mnie
- co robimy ?- zapytałam z westchnięciem
- film - powiedział
- ok , i tak nic lepszego nie mam do roboty - westchnęłam
- Już niedługo będziesz za tym tęsknić - zaśmiał się
- nie czemu niby , lubię być zajęta - odpowiadam wesoło
- zobaczymy - uśmiecha się i puszcza film
Wieczorem jak zawsze kolacja a potem Justin pomaga mik się przetransportować do łazienki , biorę kąpiel potem on i idziemy spać .
noc 01:50
Obudziły mnie bule brzucha , nim się spostrzegłam prześcieradło było mokre . Bule były znośne więc to tylko mogło oznaczać że zaczęłam rodzić ale w ogóle się tym nie przejęłam , ubrałam się naszykowałam torbę którą mam już dawno spakowaną , na spokojnie podchodzę do słodko śpiącego Justina i go budzę
- Justin - szturcham go lekko ale nic
- Justin - trochę głośniej
- mhmmm...- odpowiada
- Już czas - mówię do niego spokojnie
- tak tak jeszcze pięć minut - odzywa się obracając plecami do mnie
- ok , idę do Austina on mnie zawiezie na porodówkę - mówię poważnie
- co ?- podnosi się zaspany
- rodzę - mówię wskazując na brzuch
- kurwa - wyskakuje z łóżka jak oparzony i zaczyna się miotać po pokoju
- Justin - mowie spokojnie
- krzesełko - wskazuje na naszykowane ubrania
- dzięki - uśmiecha się i szubko ubiera
- Już , bo trochę mnie boli - wołam do niego
- nie już jestem możemy jechać , masz wszystko - star się być opanowany ale widzę że kiepsko mu to wychodzi
- tak , weź torbę i możemy jechać - wychodzimy z pokoju i kierujemy się na dół prosto do samochodu
OBECNIE TO CO DODAJĘ JEST NAPISANE W TYM SAMYM MOMENCIE , SKOŃCZYŁY MI SIĘ ROZDZIAŁY DO PRZODU , ZA NIEDŁUGO KONIEC TYCH WYPOCIN JESZCZE PARĘ ROZDZIAŁÓW I PEWNIE TO ZAKOŃCZĘ . DZIĘKUJĘ JEŚLI KTOŚ TO CZYTA ♥ DO NASTĘPNYCH WYPOCIN :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz