- ale ja ci pomogę tylko chodzi o to że trzeba załatwić formalności
- a możesz się tym zająć ?
- tak pogadam dzisiaj z ludźmi od tego i wieczorem powinno być już wszystko gotowe do podpisu
- jak damy jej na imię i nazwisko
- Sofia Jena Bieber
- ładnie podoba mi się
- a może mam załatwić też coś innego?
- niby co ?
- nie chcesz być panią Bieber
-Justin , a nie myślisz że to za szybko
-nie i tak już mamy dwójkę dzieci szybciej niż się spodziewałem
-ja też
- poradzisz sobie czy ci jeszcze pomóc
- weź ją a ja posprzątam
- ok ,czekam w pokoju
Owinięte dziecko leżało na łóżku a ja wpatrywałem się w nie i zastanawiałem czy jestem na to gotowy , ale z drugiej strony niedługo będzie ich dwójka a nawet jak bym chciał oddać małą to Mell się nie zgodzi zacznie krzyczeć albo co najgorsze ucieknie
- nad czym myślisz - nagle obok pojawiła się obok z ciuchami dla małej
- nad niczym - odsunąłem się i przyglądałem jak ją ubiera
- będę już jechał , jak coś się stanie to dzwoń - pocałowałem ją w policzek
- ok ,a Justin o której wrócisz - zapytała za czym zdążyłem wyjść
- nie wiem a co
- nie nic uważaj na siebie
-ok myślę że najpóźniej o 20
Wyszedłem zostawiając je same w domu , miałem ogromne poczucie winy ale ma sporo pracy . Dojechałem do siedziby i już w drzwiach usłyszałem kłótnie
- co jest kurwa - ryknąłem do nich
- jak zwykle spieprzyli robotę - odezwał się Austin
- jaką - zapytałem zirytowany
- mieli odebrać kasę od bliźniaków Step , a że ich nie było w domu to wrócili z powrotem - powiedział wkurwiony
- dobra ja się tym zajmę , dawno nie miałem okazji być w terenie - powiadałem
- dobra jak chcesz ale najpierw musimy dokończyć papierki - skierował się na górę do naszego pokoju a ja zaraz za nim
Siedzieliśmy do wieczora z tymi głupimi papierami , a miałem wrócić najpóźniej o 20 , głupie papiery ale jeśli byśmy nie sprawdzali ich kto wie co by się mogło stać a nie chce być kantowany a już w szczególności przez głupi błąd trafić do pierdla , niby mam układy z burmistrzem i innymi ważnymi osobami w tym mieście ale chcą dokładności . Wszystkie raporty z misji i innych wypadów są zawsze spisywane a jeśli coś jest nie tak trzeba to sprawdzić .
- ostatni skończyłem swoje - wskazałem na dwie kupki z papierami
- dobra , ja też kończę , jedź załatw sprawę z bliźniakami - powiedział z nad papierów
- to do zobaczenia w domu - i wyszedłem
Jechałem kawałek drogi , kawał przez las aż wreszcie ich dom , wziąłem broń ze schowka i ruszyłem do nich , tyle ze było za cicho i to było podejrzane
Zapukałem do drzwi jak na człowieka przystało a już po sekundzie drzwi się otworzył a w nich jeden z braci
- o kurwa - powiedział
- nie kurwa tylko Justin Bieber - uśmiechałem się złowrogo po czym wymierzyłem mu cios w szczękę ale tamten się zdążył odsunąć i oddał mi trafiając na co się wściekłem i się zaczęła wymiana ciosów udało mi się go powalić ale na moje nieszczęście jego brat wkroczył do akcji i dwóch na jednego trochę nie fer walczyłem dzielnie aż wreszcie udało się powalić ich jeden nie przytomny a drugi skomle z bólu na podłodze ,wstałem otrzepałem się
- kasa jutro u mnie na biurku , albo spłoniecie żywcem - splunąłem do nich i wyszedłem
wyszyłem z piskiem opon do domu droga zajęła mi sporo czasu i zdążyłem wypalić połowę paczki fajek . Wjechałem cicho o garażu ,zgasiłem silnik i przejrzałem się w lusterku , wyglądałem okropnie jak mnie Melka zobaczy do mi się dostanie . Weszłem po cichu do domu i udałem się do kuchni zapaliłem światło a to co zobaczyłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz