WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

środa, 2 kwietnia 2014

Wszystko i nic rozdział 1

Pierwszy dzień w szkole , przyzwyczaiłam się do tego w końcu ciągle jestem nowa .Skierowałam się do sekretariatu by otrzymać kod do szafki i plan zajęć . Pani sekretarka była bardzo miła i uprzejma , powiedziała że szybko się za klimatyzuję , powiedziała równie żebym się nie przejmowała zaległościami spowodowanymi przepisaniem się bo nauczycielkę są wyrozumiali i chętnie pomagają , bardo mnie wsparła tymi łowami . Po wyjść z sekretariatu kierowałam się prosto w stronę mojej szafki  ,pogrążona w myślach o tym ja w tej szkole zareagują na mnie , wpadłam na coś i upadłam a na mnie wylądował napój potrąconej przeze mnie osoby .
-Jak łazisz, wylałaś mi picie -krzyknął na mnie chłopak
-Przepraszam- szepnęłam wstając
-Co kurwa bo nie słyszę-warknął popychają mnie na szafki  i ściskają nadgarstki na których pewnie będą siniaki
-Przepraszam ja nie znam szkoły , zagapiłam się -starałam się wytłumaczyć
-A więc nowa - mruknął
-To boli-szepnęłam
-A tak - i mnie puścił
-Dziękuję - masowałam obolałe nadgarstki
-Lepiej uważaj na siebie i nie zadzieraj ze mną bo źle to się skończy dla ciebie - powiedział patrząc mi w oczy
- I tak już gorzej nie będzie tylko śmierć jest w sumie mnie uszczęśliwić - powiedziałam i wyminęłam go kierując się w stronę mojej szafki
-Że co ?- zapytał zdziwiony moją odpowiedzią
-Nic , muszę iść to z siebie zmyć i iść wreszcie na lekcje - powiedziałam stając przed moją szafką
-Masz - stanął obok i otworzył zapewne swoja szafkę podając mi koszulkę
-Nie trzeba , dam sobie jakoś radę - lekko się do niego uśmiechałam
-Masz , więcej nie będę taki miły pamiętaj , pokaż plan to powiem ci gdzie masz iść - powiedział opierając się o szafki . Grzecznie przyjęłam koszulkę i podałam mu plan .
-Ok wiec masz biologie w sali za rogiem , rzeszę leki masz na piętrze  -mówił wpatrując się w mój plan nawet nie zauważył kiedy przebrałam koszulkę  .
-Dziękuję Ci za pomoc -podziękowałam mu i ruszyłam w stronę wskazanej klasy .
Zaraz po wejściu do niej nauczycielka mnie przedstawiła i kazała usiąść , lekcje były normalne minęły szybko  , grupka dziewczyn pewnie tych popularnych już mnie obgadywała a ja siedząc czekałam tylko na upragniony dzwonek . Kiedy tylko zadzwonił wyszłam z klasy jak najprędzej , na moje nieszczęście ten chłopak stał z kolegami torując mi przejście do mojej szafki .Westchnęłam głośno i chcąc czy nie musiałam się do niej dostać aby wsiąść moje rzeczy . Niechętnie tam podeszłam a oczy wszystkich skierowały się na mnie .
-Zgubiłaś się kochanie - zaśmiał się jeden z nich
-Nie chcę dostać się do szafki ,mogę ?- odpowiedziałam cicho prosząc go aby mnie przepuścił
-Możesz wszystko ale może gdzieś podjudzimy na chwilkę -zaczął mnie dotykać kiedy chciałam wpisać kod  do szafki
-Proszę przestań-prosiłam go , nie dość że muzę to znosić w domu to jeszcze tutaj  starałam się odgarnąć jego ręce od mnie ale na nic , reszta stała i się przyglądała śmiejąc się oprócz chłopaka z którym się zderzyłam
-oj no nie psuj zabawy -powiedział rozbawiony tym
-proszę - głos mi się załamał
- dobra RYAN starczy zostaw ją - odezwał się chłopak
-oj no JUSTIN weź fajnie się bawimy -zapytał mnie chłopak a ja szybko zaprzeczyłam a w głowie przeleciało mi tylko że on ma na imię JUSTIN
-powiedziałem zostaw - warknął odpychając chłopaka od mnie
-spokojni tylko tak się z nią droczę co jest z tobą - zapytał go
- nic, masz jej nie tykać liczy się to was wszystkich - wskazał na pozostałych chłopaków na co mu przytaknęli
-a ty lepiej już idź  - powiedziałem do niej
-dziękuje Justin- powiedziałam i szybko odeszłam w stronę wyjścia z tej szkoły by udać się do domu w którym nie wiedziałam co mogę zastać .Na moje nieszczęście a może szczęście autobus już odjechał i musiałam wracać na nogach trochę mi to zajmie ale dzięki temu nie będę musiała siedzieć z ojcem i jego kolegami którzy zapewne już są i się świetnie bawią .
Po godzinnej wędrówce doszłam do domu pełnego ludzi pijących , palących i bóg wie co jeszcze robiących , weszłam tam nie chętnie chciałam ja najszybciej wejść do swojego pokoju ale kilku mężczyzn mnie zaczepiło i podłapywało , kiedy wreszcie się od tego uwolniłam spotkałam swojego ojca jak zwykle pijanego .
-co ty masz na sobie , kurwa - zapytał ciągnąc za koszulkę
- koszulkę -odpowiedziałam pokornie nie chce mieć problemów
-chciałaś powiedzieć męską koszulkę szmato , w moim domu nie będziesz się kurwić -z tymi słowami wyrzucił wprost na ulicę . Na ulicy przejeżdżał  czarny range rover  , zatrzymał się gdy ja siedziałam i płakałam na ulicy a mój ojciec wyzywał mnie od najgorszych
-ej zostaw ją - uchroniło mnie to przed uderzeniem ze strony ojca , niestety poznałam po głosie kto mnie od tego ratuje , Justin ale co on tu robi , zastanawiałam się
-nie wtrącaj się , a ty nie wracaj niewdzięcznica szmato - po tych słowach odszedł a ja zostałam sam na sam z Justinem
- nic ci nie jest - zapytał kucając koło mnie
-Nie , jest okej możesz jechać - powieszałam starając jeszcze bardziej nie rozpłakać
-ale...-chciał coś powiedzieć ale wstałam z drogi otrzepując się
-jest ok zostaw mnie i zapomni - powieszałam do niego i odeszłam kierując się niewiadoma gdzie mogę teraz pójść . Nie oglądałam się za siebie ale słyszałam jak odjeżdża . Muszę się jakoś ogarnąć i zabrać z domu najpotrzebniejsze rzeczy  skoro mnie nie chce to nie poradzę sobie , znajdę jakiś nocleg , pracę po szkole , muszę się tylko wkraść do domu i zabrać to co mi potrzebne a potem udam się gdzieś
Do domu nie było problemu się dostać ale gdy mój ojciec mnie zauważył musiałam uciekać tak szybko jak mogłam a torby mi przeszkadzały w tym . Biegłam tak szybko że już go zgubiłam ale gdy się zatrzymałam stwierdziłam że bardzo  daleko od domu i powrotu już nie ma .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz