Rano
Mel
obudziłam się nie w swoim łóżku , coś mnie trzymało , spojrzałam na szafkę nocną gdzie stał budzik gdy zobaczyła która godzina odrazu się rozbudziłam , wyrwałam się z pod reki Justina i usiadłam na łóżku , popatrzałam się na niego spał strasznie słodko , był bez koszulki i było mu widać tatuaże ale musiałam go obudzić
- Justin wstawaj spóźnimy się do szkoły , Justin- szturchałam go
- mhm jeszcze chwilę - wymamrotał do poduszki
- jak chcesz ja wstaję - wstałam i wyszłam z pokoju kierując się na duł , gdy zeszłam szłam korytarzyk aż trafiłam do kuchni gdy weszłam z przerażenia zapiszczałam strasznie głośno w kuchni siedziała banda chłopaków tych ze wczoraj , znieruchomiałam na ich widok oni przywitali mnie głośnym hurem ,,hej mel" zaraz po ty pojawił się Justin w samych bokserkach z bronią w ręku a potem nic nie pamiętam bo najwyraźniej zemdlałam
JUSTIN
usłyszałem przerażony pisk Mel jak poparzony wstałem z łóżka i chwyciłem broń z szafki , szybko zbiegłem na dół wpadając do kuchni z bronią w ręku popatrzała się na mnie
- Mela co je..- nie dokończyłem bo dziewczyna zemdlała
- ku**a co jej zrobiliście - podbiegłem szybko do niej
- my nic tylko ją przywitaliśmy - odpowiedzieli
-musiała się was wystraszyć po wczorajszym - powiedziałem biorąc ją na ręce
-raczej wystraszyła się ciebie w bokserkach wymachującego bronią - przemówił Austin
-dobra jak się obudzi żadnej broni nie było i o niczym na razie jej nie mówmy - powiedziałem wychodząc z kuchni do mojej sypialni .
Położyłem ja na łóżku i starłem obudzić .
- Mell obudź się , mell - szturchałem ją, powoli zaczęła otwierać oczy
- co się stało - zapytała podnosząc się
- zemdlałaś , na widok chłopaków - powiedziałem
- to oni znaleźli mnie w lesie - powiedziała zamyślona
- tak nie musisz się ich bać oni nic ci nie zrobią - wytłumaczyłem jej
- naprawdę , ale ty weszłeś z...- zaczęła mówić przerażona
-Mela wydawało ci się - skłamałem
- może masz racje , to przez wczorajszy dzień - westchnęła
- pewnie tak , chodź coś zjemy i jedziemy do szkoły - powiedziałem
- Justin - zawołała
- tak - odwróciłem się
- mógłbyś chociaż założyć spodnie - zaśmiała się
- a tak ci się nie podobam - uśmiechałem się cwaniacko
- nie ważne - zarumieniła się , na co się uśmiechnąłem
-idź na duł zarz przyjdę do ciebie i nie bój się - powiedziałam znikając w łazience
Ciesze się że dodałaś ;* Świetny *-* Ciekawe czy Justin powie jej że miał broń :) Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuń