WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 4

Rozdział 4
Kiedy Justin otworzył mi drzwi do samochodu i kiwnął żebym wsiadła nie wiem czemu ale się zgodziłam ,nie miałam siły na kłócenie się z nim bo i tak wiem że postawi na swoim i zrobi po swojemu Wsiadłam i podał mi małego . Justin jeszcze przed odjazdem napisał do kogoś .Całą drogę skupiał się na jeździe i niekiedy zerkał na mnie  jak się wygłupiałam z małym .Po dojechaniu do urzędu w którym jak się okazało było można zrobić dosłownie wszystko zapomniałam że mamy tylko jeden taki budynek od wszystkiego . nieraz przez to były strajki ale nikt się nigdy nie zgodził na rozbudowę . więc budynek nadal jest od wszystkich spraw związanych z Np mianem nazwiska  .Zaparkowaliśmy na parkingu Justin wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi co mnie zdziwiło nigdy tego nie robił wziął małego i czekał aż wysiądę  zamkną samochód i schował kluczyki , potem złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę budynku wyglądaliśmy zapewne na szczęśliwą rodzinę bo wszyscy nam się przyglądali . Weszliśmy do budynku podeszliśmy do recepcji przy której Justin się przywitał z jakimś mężczyzną zapewne znali się Justin miał wszędzie swoich ludzi a w takim miejscu szczególnie . Mężczyzna prowadził nas do swojego zapewne gabinetu weszliśmy i wszyscy usiedli . Moją uwagę przykuł Drew który bawił się sznurkami od bluzy Justina dopiero też zauważyłam jak był ubrany miał na sobie cieka bluzę i na to oczywiście skórzaną kurtkę .Drew bawił się sznurkami cały czas miał je w buzi . gryz je i ślinił przez co Justin miał oślinioną bluzę . Taki urok małych dzieci gryzą i ślinią wszystko . teraz kiedy jeszcze rosną mu ząbki szczególnie wszystko gryzie i jest marudny . Z moich myśli wyciągnął mnie głos Justina.
-Podpisz i idziemy -powiedział
-co ?-wyskoczyłam zaskoczona
-mówię żebyś to podpisała -powiedział stanowczo
-a tak - i bez zastanowienia podpisałam
-gratuluję życzę szczęścia - powiedział mężczyzna
- przecież to tylko zmiana nazwiska nic wielkiego - powiedziałam lekko zdziwiona
-powinnaś czytać to co podpisujesz - wstając z małym i się żegnając wyszedł a ja ..
-ale przecież ...- i nie dokończyłam chwyciłam papiery i zaczęłam je czytać
-wszystkie formalności z zmianami i papierami nowymi powinny być dostarczone jutro kurier je dowiezie do państwa domu - powiedział mężczyzna a ja na niego popatrzałam zdziwiona a potem na Justina który swał w drzwiach i czekał na mnie .
-Akt małżeństwa czy ty oszalałeś jak mogłeś to jest nielegalne zmuszać do ślubu - powiedziała a wręcz krzyczałam na niego
-Trzeba było czytać co Podpisujesz
-Justin ale miałeś zmienić tylko nazwisko i to w dodatku jego a nie moje i jeszcze ten cały ślub wiem że mamy czasy w których ksiądz nie jest do tego potrzebny ale przesadziłeś wracamy do domu  - powiedziałam głośno po czym wyszłam  w  ręcz wybiegłam chwytając po drodze Drewa z pomieszczenia . Znalazłam się przed budynkiem i usiadłam na schodach z małym .
Minęło  kilka minut zanim Justin wyszedł z budynku . podszedł i usiadł obok
- jak mogłeś
-jesteście tylko moi  i uwierz tak będzie lepiej dla was
- Justin ale ślub -powiedziałam szeptem
-No co w końcu muszę się ustatkować - powiedział śmiejąc się
Popatrzałam na niego i zaśmiałam się przez łzy które wycierałam
-skoro tak to gdzie mój pierścionek - wskazałam na palec u ręki 
-chodź -uśmiechnął się 
Wsialiśmy do samochodu i ruszyliśmy . Jednak po chwili zobaczyłam przez okno że nie wracamy do domu
- gdzie jedziemy - zapytałam
- zobaczysz - powiedział i się uśmiechnął się  jeszcze nigdy nie widziałam żeby tyle się uśmiechał 
Po 10 minutach zobaczyłam że podjeżdżamy do najdrożej i największej galerii w mieście
- po co tu przyjechaliśmy zapytałam jednak on nic nie podpowiedział
Wysiadł z auto obszedł je i otworzył mi drzwi zabrał małego, wysiadłam i ruszyliśmy w stronę galerii po wejściu zobaczyłam że Justin ciągnie mnie gdzieś . Podniosłam głowę i zobaczyłam na sklep jubilerski
-przecież chciałaś pierścionek który ci się należy -powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy
- ale ja przecież...- a niedane mi do kończyć kiedy pociągnął mnie w stronę lady
- Dzień dobry proszę pokazać nam pierścionki zaręczynowe największe jakie macie -powiedział Justin a kobieta za ladą wyciągnęła przepiękne pierścionki
-no to wybieraj Justin powiedział patrząc się na mnie
- ale przecież -nie mogłam uwierzyć w to co się działo
-wybieraj mamy jeszcze dużo do zrobienia - powiedział i poszedł się rozejrzeć po sklepie
-widać że panią kocha - powiedziała kobieta za ladą
-wiem ale za bardzo chce mi to udowodnić - powiedziałam smutna
- podoba się pani coś z tych - zapytała sprzedawczyni
- szczerze to nie lubię dużych pierścionków czy macie coś mniejszego znacznie mniejszego - zapytałam
a kobieta pokazała mi śliczne pierścionki z niewielkimi kamykami  które odrazu mi się spodobała . Moją uwagę przykul pierścionek z serduszkiem jednym czarnym 
-ten wskazałam a karierka odrazu mi go podała żebym przymierzyła
- pasuje idealnie -powiedziałam z uśmiechem na twarzy
- a więc zarz zapakuję - powiedziałam i podałam jej pierścionek
- Justin Już możemy iść - zawołałam go a w tym czasie on kupował coś u drugiego sprzedawcy
- tak już tylko zapłacę - powiedział a ja mu się przyglądałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz