WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział3

Rozdzial 3
...Justin-poczułam strach wiedział do czego jest zdolny jak jest wkurzony .
-Musimy pogadać, nie uważasz ? - stwierdził ciągną mnie do pokoju
-Ale...-chciałam coś powiedzieć ale nie dane myło mi skończyć
-teraz zaraz na osobno,osobności - powiedział wchodząc do pokoju i zamykając drzwi
Próbowałam uspokoić  małego ale nie mogłam nie dosyć że w głowie miałam nadal że on go porwał to jeszcze jego płacz nad którym nie umiałam zapanować zawsze w takich sytuacji  ciocia go zabierała a tera byłam zdana  na siebie a na dodatek Justin był w pokoju i mi się przyglądał  a ja nie musiałam się patrzeć żeby wiedzieć że jest zły .
- uspokój go na miłość boska - krzyknął a mały jeszcze głośniej płakał
- nie krzycz to jeszcze pogarsza - powiedziałam przez łzy nie mogłam już się opanować wiedziałam że za chwilę skulę się i nie uspokoję do puki mały płaczę .Nie mogę z nieć kiedy nie jestem wstanie uspokoi małego mam wtedy wrażenie że nie mogę mu zapewnić bezpieczeństwa i to wprowadza mnie w ten stan .
- sam go uspokój w końcu to ty trzasłeś drzwiami - wykrzyczałam  przez łzy i dałam mu małego a sama usiadłam na podłodze podkuliłam nogi i schowałam  głowę w kolna .
Justin*
-ale jak przecież ... -  chciałem powiedziałem trzymając małego kiedy w pewnym momencie dzieciak wtulił się mi w szyję nie wiedziałem co mam robić w końcu mam pierwszy raz styczność z dzieckiem a pyzatym jestem do kurwy gangsterem a nie niańką .  Zacząłem chodzić po pokoju lekko się kołysać . Nie wiem kiedy ale mały się uspokoił . Poczułem że coś gryzie  moja koszulkę . Dzieciak zaczął ją gryźć  przez co zrobiła się cała mokra a moja szyja była obśliniona . Westchnąłem głośno i przełożyłem go na drugie ramie . Mały był już spokojny spojrzałem na Emmę i zobaczyłem że też się uspokoiła .
-kiedy zamierzałaś powiedzieć że mam syna - powiedziałem kładąc go na łózko
- ja sama nie wiem, ale skąd wież że jest twój? ...-wyszeptałam
- jak to nie wiesz  -podniosłem głos na co mały się popatrzał i lekko skrzywił
-ja sama nie mogłam się z tym oswoić że mam dziecko , nie mogłam na niego patrzeć , ty nie wiesz co przechodziłam, a po za tym powiesz z skąd wiesz że jest twój  - powiedziała była już spokojna i nie płakała
-ma 2 lata prawda? -zapytałam
-tak-przytaknęła
-a wie jest mój bo 2 lata temu zniknęłaś a wcześniej byłaś tylko ze mną -powiedziałem stanowczo po chwili myślenia
-skąd wiesz że cię nie zdradziłam ?-zapytała na co wytrzeszczyłem oczy ale się opanowałem
- bo ci ufam i wiem że mnie kochasz i nigdy byś tego nie zrobiła -odpowiedziałem spokojnie
-czemu mi nie powiedziałeś , przecież poradzili byśmy sobie , a ty wyjechałaś, wszędzie cię szukałem - powiedziałem i usiadł obok opierając się o łózko sadzając małego na kolanach ,
-ja nie mogłam miałam dosyć wszystkiego tamtej nocy kiedy odeszłam ta twoja akcja nie udana i nasza kłótnia coś we mnie pękło i przestałam kontaktować ze światem , nie odzywałam się do nikogo po prostu powiedziałam o ciąży rodzicom a oni tak postanowili ja się też zgodziłam  - mówiłam spokojnie
- ja wiem że nie powinienem wtedy tak się denerwować ale dlaczego nie powiedziałaś  że jesteś w ciąży? - zapytał
- chciałam ale ty byleś taki zły i nie chciałeś słuchać a ja mimo że chciałam to wtedy ty się wkóżyłeś i wysze...-mówiła a nagle
-Drew - powiedziała a ja sobie zdałem że nie mam go na rekach . Mały był już na łóżku o które się opieraliśmy i klepał ją po głowie  .
-skądś  znam to imię - zaśmiałem się i wziąłem małego  na kolana
- oj przestań coś musi mieć po tobie a że nazwisko jest moje to chociaż ciesz się że ma twoje drugie imię - powiedziałam stanowczo
- jak to nie mam mojego nazwiska - zapytałem zdziwiony
- normalnie to ja tak postanowiłam
- to jest mój syn wiec będzie miał moje nazwisko czy tego chcesz czy nie- powiedziałem i wstałem z małym
- Justin gdzie ty idziesz z nim - zapytała
- zmienić nazwisko a co ty myślałaś -
-ale przecież nie możesz
-ja mogę wszystko skarbie
-nie nie możesz
- mogę i albo jedziesz ze mną albo zrobię to sam
- boże jaki ty jesteś uparty jak zawsze musisz mieć wszystko
- tak w końcu to tez moje dziecko które przejmie po mnie interesy wiec nazwisko jest ważne
-że co on na pewno nie będzie się w to bawił - powiedziałam i zabrała od niego małego
- jeszcze zobaczmy ale na razie idziemy zmienić nazwisko - powiedziałem i zabrałem małego z powrotem  był trochę zdezorientowany
-Justin nie możesz
-mogę - i wszedł do salonu
- stary masz dzieciaka - powiedział  Liam
-wiem i co z tego -powiedziałem
- to z tego że będzie w niebezpieczeństwie - wtrącił się Joe
-jak na razie wszyscy kurzu stwarzali problemy poszli na odstrzał a reszta się uspokoiła i stwierdziła że im jest tak dobrze więc nic mu i jej nie będzie - powiedziałem spokojnie - a i trzeba urządzić imprezę na cześć małego niech wszyscy wiedzą że mam syna
- impreza spoko już się robi - powiedzieli wszyscy
- a teraz idę zmienić mu nazwisko - powiedziałem i wiozłem małego od Emmy która zabrała mi go kiedy weszliśmy do salonu
- stary to on nie ma twojego nazwiska a może nawet nie jest twoim synem - zaśmiał się Diego
-zamknij się bo cie zabije i nie wasz się tak nawet mówić - ryknąłem na niego , a mały którego trzymałem aż się wzdrygnął i się na mnie popatrzał . w jego oczach było widać łzy
- hej hej hej mały nie płacz wszystko gra - powiedziałem do niego i się uśmiechałem
mały się tylko przytulił i złapał rączkami moja szyje i ścisnął . rękom chwyciłem Emmę i wyszedłem z nimi . Czułem się niesamowicie w jednej racy trzymałem mego syna a w drugiej moją ukochaną . Wszystko zaczynało się na nowo układać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz