WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział6

Rozdział 6

Weszłam do łazienki w celu przygotowania kąpieli dla małego bo nawet nie wiem kiedy a zrobiło się późno zazwyczaj kładę go o 20 :00 a na zegarku dochodziła już prawie 21:00 byłam w szoku ze mały tak długo wytrzymał ale teraz już nie daje rady i robi się markotny .Nalałam wody do wanny a Justin w tym czasie przyniósł Drewa który cały czas ziewał ale nie dawał za wygraną . Justin go posadził na pulce i rozebrał  wsadził do wody .Ja w tym czasie poszłam naszykować mu piżamę .
-Justin jak go umyłeś to go przynieś -krzyknęłam a za chwilę Bieber niósł zawiniętego Drewa w ręcznik ana głowie miła kaptur od ręcznika wyglądał zabawnie .Wzięłam go od chłopaka i położyłam na przewijaku wytarłam go i wyciągnęłam z szafki pampersa którego mu założyłam .
-nie przyglądaj mi się tylko idź się  wykap - powiedziałam nie patrząc ani nie przerywając ubierania małego
-dobra dobra już idę - odpowiadając  i pocałował mnie '
Kiedy Justin poszedł się wykapać poszłam z małym zrobić mu jeszcze coś do jedzenia zostawiłam go w salonie gdzie nikogo nie było pewnie wszyscy poszli załatwiać jakieś sprawy albo się zabawić . Włączyłam  mu bajkę a sama poszłam do kuchni zrobić mu mleko nie trwało to długo . Kiedy wróciłam Drewa nie było poszłam zobaczyć czy nie poszedł do pokoju .Zajrzałam w środku siedział Justin z małym na podłodze i bawili się zabawkami -
-tu jesteś wołałam cię maluchu - powiedział wchodząc do pokoju
-przydreptał tu kiedy akurat wychodziłem z łazienki - oznajmił Justin
-masz daj mu to a ja idę się wykąpać - powiedziała podając mu butelkę . Podniósł małego położył go na łózko  a sam obok niego i dał mu mleko .wzięłam rzeczy i poszłam się wykąpać
Po 15 minutach wyszłam z łaziki moim oczom ukazał się słodko śpiący drew na Justine 
(w takiej pozycji)
podeszłam do nich i wzięłam Drewa ostrożnie żeby go nie obudzić położyłam go w łóżeczku i przykryłam, miałam tylko nadzieje że nie biedzie się budził w nocy .Podeszłam z drugiej strony  i położyłam się obok Justina który momentalnie mnie przyciągnął i przytulił do siebie nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Miałam spokojny sen jak jak nigdy jednak wyrwało mnie z niego płacz dziecka z niechęciom przekręciłam się na łóżku i już miałam wstać kiedy ktoś mnie wyprzedził oczywiście to był Justin . Wstał a ja się uśmiechnęłam do siebie.
-ała kto te pieprzone zabawki  rozrzucił -usłyszałam ciche klniecie i się zaśmiałam
- twój kochany synuś - wymruczałam zaspana
- strasznie zabawne idź spać j się nim zajmę - oznajmił
Justin
Wiozłem małego i zacząłem go nosić żeby go uspokoić kiedy mi się to udała chciałem go położyć ale on na nowo zaczął płakać,byłem zmęczony więc  w końcu wziąłem go i położyłem pośrodku nas ucieszyłem się bo wreszcie zasnął
-nie dał za wygraną - zapytała się mnie Emma
-niestety nie uparty jest i musi być po jego - zaśmiałem się
-w końcu musiał coś po tobie odziedziczyć - zaśmiałam się
-przecież ja taki nie jestem - powiedział sarkastycznie
- oj wmawiaj to sobie - powiedziała i położyła się spać dałam jeszcze małemu buziaka
-a ja nie dostane buzi -powiedziałem na co się uśmiechnęła do mnie i pocałowała
- tak lepiej- powiedziałem i się położyłem
- nie pochlebiaj sobie - powiedziała jeszcze i zasnęła
RANO
Nawet  nie wiem o której do pokoju wszedł Joe
-Justin wstawaj jest sprawa Justin słyszysz - krzyczał
-stary dziecko i Emma śpią a zresztą ja też mały nie dal nam spać - powiedziałem zaspany podnosząc się do poszyci siedzącej
-sorry zapomniałem ale jest sprawa do załatwienia n mieście musisz jechać i ją załatwić nic wielkiego ale musisz być osobiście a i jeszcze przyszły jakieś rzeczy z sklepu które zamówiłeś  - powiedział a w tym monecie Drew otworzył oczy i się na mnie zaczął patrzeć
- i widzisz obudziłeś go dobra zaraz będę - powiedziałem biorąc go i  posadziłem go na podłodze i ubrałam się po cichu żeby nie obudzić Emmy wiozłem małego i poszłem do chłopaków
- gdzie są te rzeczy co przyszły - zapytałem sadzając małego na kanapie
- stoją na korytarzu - powiedział chłopak
wyszedłem na korytarz i otworzyłem pudełka szukając pewnych ubrań które specjalnie zamówiłem dla małego.
Wreszcie je znalazłem poszedłem po małego siedział i jadł swoje chrupki i oglądał bajkę którą włączyli mu chłopacy
- chłopcy jak słodko wszyscy zapatrzeni w bajkę- zaśmiałem się wziołem małego  i poszedłem ubrać go
-wcale nie- krzykli razem
- jasne- odkrzyknąłem
założyłem mu
 na nogi wsunąłem mu pasujące buty
 .-no takie małe wcielenie mnie - zaściełałem się do siebie i wyszedłem z pokoju gdy wszedłem do salonu gdzie chłopaki siedzieli odrazu popatrzeli na mnie i na małego
-Bieber a żeś go wystroił mini wersja ciebie brakuje jeszcze włosów uniesionych do góry- zaśmiali się chłopacy -mówicie i macie - poszłem szybko do łazienki posadziłem go na półce wziąłem trochę swojego żelu i ułożyłem mu włazowy na wzór swoich . nie mal krótkich włosów więc było to możliwe . poszedłem spowrotem do chłopaków a oni widząc to zaczeli się śmiać
- no teraz to na prawdę wygląda nieźle -powiedzieli
- dobra możemy jechać tylko wezmę jeszcze coś i idziemy - powiedziałem i zostawiłem małego z nimi
-weszłem do pokoju i poszedłem do szafki wyciągając z niej pudełko w którym był niewielki łańcuszek podobny do tych które nosiłem ja ,miał zawieszkę z imieniem Drew wziąłem ją i po drożdże zgarnąłem jeszcze kluczyki od auta, miałem już wyjść kiedy usłyszałem głos
-gdzie Drew -zapytała jeszcze śpiąc Emma
-spokojnie jest ze mną w salonie ogląda bajki  zajmę się nim dzisiaj ty  śpi sobie i się nie przejmuj się   - odpowiedziałem spokojnie
-dobrze ale daj  mu mleko jest prawie gotowe musisz pogrzać je  - powiedziała cichutko i zasnęła
-dobrze -szepnąłem i wyszedłem . Chłopacy już czekali przy drzwiach z małym
-jeszcze chwile - oznajmiłem idąc do kuchni po mleko
- stary strasznie długo się zbierasz normalnie jak nie ty - powiedział Diego
-dobra dobra jeszcze chwilę - kiedy właśnie mleko się podgrzało chwyciłem je i wyszedłem z kuchni po drodze łapiąc czapkę
jeszcze dla małego bo pogoda dzisiaj nie za ciekawa jak na razie. podszedłem do chłopaków i kucałem przy małym postawiłem butelkę na podłodze i założyłem mu tak żeby trochę grzywkę było widać . chwyciłem butelkę i małego...
- no idziecie czy nie - oznajmiłem wychodząc z domu
Szliśmy do samochodów postawiłem małego na ziemi a butelkę na samochodzie otworzyłem stylu samochód i przełożyłem na przednie siedzenie siodełko żeby było mi wygodniej i żebym mógł widzieć małego ,kiedy skończyłem przypinać fotelik wsadziłem małego w niego i go zapiąłem podałem mu  butelkę a on zaczął jeść. Zamknąłem drzwi i miałem już wsiadać kiedy podszedł do mnie Joe i
-jesteś pewien że chcesz go zabrać i czy jest to dla niego aby bezpieczne - zapytał
- spokojnie nic mu się nie stanie będzie bezpieczny, przecież jedziemy tylko uzgodnić parę kwestii co do towaru i spotkania się z Colin w sprawie wyścigu dzisiejszego na imprezie -powiedziałem spokojnie ale sam nie byłem pewny czy dobrze robię.
- dobra ale i tak będziesz miał przerąbane u Emmy i dobrze o tym wiesz - powiedział i i poszedł do swojego samochodu
-wiem - krzyknąłem wsiadłem i ruszyłem do wyznaczanego miejsca na spotkanie. 




Ps. lubię jak małe dzieci mają styl więc stąd te zdjęcia ubrań :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz