WAŻNE

Blog może zawierać sceny dla dorosłych, wulgaryzmy i inne treści przeznaczone dla osób (+18) Informacja zamieszczona z powodu nowego prawa obowiązującego na Blogger.

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 8

JUSTIN
Chłopcy pojechali załatwiać sprawy na.miecie a ja stwierdziłem ze powinienem wrócić do domu bo Emma pewnie już wstała i się martwi a  nie może zadzwonić bo zapomniałam telefonu . Wsiadłem do samochodu    mały zrobił się markotny pewnie jest głodni i chyba śpiący bo ziewa ciągle . Ruszyłem nim się spostrzegłem mały zasną a my dojechaliśmy do domu . Wysiadłem i wziąłem małego tak żeby go nie obudzić . Weszłem do domu i skierowałem się do pokoju żeby odłożyć małego do łóżeczka . W pokoju było pusto Emma pewnie jest gdzieś w domu . Położyłem go i wyszedłem ,udałem się do kuchni gdzie siedziała Emma.
-gdzie ty byłeś do cholery - krzyknęła na mnie
-spokojnie jestem, byliśmy załatwić parę spraw -odpowiedziałem spokojnie
-z małym dzieckiem on dawno powinien zjeść coś i pójść spać - powiedziała wkurzona
- wiem śpi już - odpowiedziałem
-ale od rana tylko zjadł mleko chcesz go zagłodzić- powiedziała sfrustrowana
- nie martw się nic mu nie będzie jak się obudzi to zje - odpowiedziałem przytulając ja
- muszę ci coś powiedzieć-
- co - zapytała
- powiedział tata - wyszeptałem jej do ucha
- kto co ale że jak - zdziwiona
- Drew - odpowiedziałem
- jak to i mnie nie było jak mogłeś nawet nie wiesz ile na to czekałam - powiedziała ze łzami w oczach
- kochanie to nic przecież jeszcze coś powie
- tak wiem ale to było jego pierwsze słowo
- wiem i jestem dumny z niego że powiedział je przy wszystkich
- jak przy  wszystkich . gdzie konkretnie byliście - zapytała zdziwiona
- tu i tam nie martw  się , co robiłaś dzisiaj- chciałem zmienić temat
- nie zmieniaj tematy Justin zapytałam gdzie byłeś z nim -
-nie zmieniam może jesteś głodna -
- nie zmieniaj  i powiedz gdzie go zabrałeś teraz
-na spotkanie do magazynu - wymamrotałem ledwo zrozumiale
-gdzie ?- zapytała
- na spotkanie do magazynu i do Colina - odpowiedziałem
-Justin jesteś nienormalny to małe dziecko mogło mu się coś stać boże jaka ja głupia jestem że się zgodziłam ci go oddać - powiedziała z żalem
- ale nic mu nie jest wszyscy byli w szoku zwłaszcza jak zabrał jakiemuś chłopakowi broń
- cooooooooo...o mój boże - powiedziała i upadła na podłogę zemdlała boże
- Emm Emma kochanie - nic wziąłem ją i zaniosłem na kanapę położyłem
- Emma obudź się - zaczęła się budź
- co się stało
- chyba zemdlałaś
-co boże jak mogłeś mój syn broń nie to dla mnie za dużo - powiedziała a z jej oczu popłynęły łzy
- kochanie to nic będzie dobrze -mówiłem kiedy z pokoju było słychać płacz
- mały płacze - powiedziała i chciała wstać ale ją zatrzymałem
- ja pójdę ty idź mu jeść zrobić- powiedziałem wstając
-dobra - przytaknęła
i poszedłem do pokoju mały stał w łóżeczku i płakał podeszłem i wziąłem go . Był ubrany w to co go ubrałem rano nie rozebrałem go bo nie chciałem go budzić pewnie było mu nie wygodnie wziąłem go i poszedłem do kuchni gdzie Emma zrobiła mu już mleko
- w co on jest urany nie przypominam sobie żebym mu to kupowała - powiedziała zdziwiona
- wiem ale przecież nie mogłem go zabrać w piżamie więc go ubrałem w to kupiłem jak byliśmy w galerii- powiedziałem idąc do salonu na kanapę
- Justin- jęknęła za mną idąc za mną
- no co musi jakoś wyglądać w końcu jest moim dzieckiem- odparłem
- co nie znaczy że musi być twoją mini wersją - zaśmiała się
- wiem - dałem mu mleko
- a pyzatym mogłeś go rozebrać do spania
- nie chciałem go budzić
-nie obudził byś go ma twardy sen
Siedzieliśmy w salonie mały jadł mleko u mnie na kolanach a Emma siedziała obok . Oglądaliśmy film
-mam coś - powiedziałem i z kieszeni wyciągnąłem tak żeby nie przeszkadzać małemu w jedzeniu .Wyciągnąłem małe pudełko .
- co to - zapytała z ciekawością  a ja podałem jej pudełko które otworzyła
- Justin ale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz